Choć teoretycznie do kalendarzowej zimy jeszcze trochę, to pogoda za oknem daje mniejsze lub większe znaki, że lada moment możemy spodziewać się dziesiątek powodów do narzekań, począwszy od niesamowitego brudu na całym samochodzie, przez przeklinanie przy odśnieżaniu szyb, kończąc na znęcaniu się nad kierownicą, kiedy akumulator odmówi posłuszeństwa. Jak więc przygotować się do walki z niespodziankami ze strony płatającej figle zimy?

 

Przede wszystkim – zmień opony

I choć to logiczne i wydawać by się mogło oczywiste dla każdego kierowcy, to jednak każdy z nas na pewno spotkał się z osobą, która w kolejce do wulkanizatora spędziła wystarczająco dużo czasu, żeby w oczekiwaniu na zmianę opon zbudować prom kosmiczny (co gorsze – może to właśnie Tobie zdarzyło się to nieszczęście!). Oczywiście kwestia czasu jest tutaj drugoplanowa i jest mało znacząca w porównaniu z tym, jakie nieszczęście może mieć miejsce przy narażaniu letnich „gum” na długotrwały kontakt ze śniegiem. Na bezpieczeństwie naprawdę nie wolno oszczędzać – dlatego warto zadbać o to, co zapewnia nam przyczepność na drodze. Pamiętajcie – gumy to podstawa dla bezpieczeństwa!

 

Zapewnij sobie dobrą widoczność

Jest ona również jednym z elementów bezpieczeństwa, która niekiedy jest ignorowana przez kierowców. Ileż to razy zostaliśmy potraktowani solidnym chluśnięciem wodą pełną wszystkiego, co można znaleźć na jezdni przez przejeżdżającą z naprzeciwka ciężarówkę? Albo jak często wyzwaliśmy Bogu ducha winnego kierowcę, który jadąc przed nami chlapał na przednią szybę sprawiając, że wycieraczki musiały pracować na pełnych obrotach, a płyn do spryskiwaczy lał się w tempie, w jakim licealiści schowani pod stołem na studniówce wlewają w siebie piękną, klarowną i czystą ciecz.

Żeby uniknąć wszystkich tych nieprzyjemności nie trzeba wiele wysiłku. Wystarczy pamiętać o zmianie płynu do spryskiwaczy na zimowy. Wyposażmy też auto w wycieraczki, które nie zedrą się do zera po dziesięciu ruchach.

Jeśli już wymienimy płyn, pamiętajmy o tym, żeby zaraz po zmianie przez kilka sekund użyć spryskiwaczy przednich i tylnych – dzięki temu przeczyścimy układ z pozostałego, letniego płynu i unikniemy zamarznięcia jego resztek, kiedy zaatakuje przymrozek. Warto też podczas zakupu zwrócić uwagę na skład – unikajmy alkoholu metylowego, który niekiedy jest wykorzystywany przez producentów ze względu na niższą cenę w stosunku do alkoholu etylowego.

Kwestia wycieraczek jest równie ważna, co kwestia samego płynu – warto zmienić je przynajmniej dwa razy w roku – przed zimą i po zimie, kiedy są narażone na największe zużycie. Warto też zwrócić na długość wycieraczek, która nie jest uniwersalna dla każdego modelu samochodu – ale spokojnie – generalnie w każdym sklepie motoryzacyjnym sprzedawca dysponuje wymiarami dla każdego samochodu.

Rozładowany akumulator? Kable!

Mnóstwo przykrości może sprawić odmówienie posłuszeństwa przez akumulator przy rozruchu silnika. Z  własnego doświadczenia wiem, że kwestia akumulatorów dzieli kierowców na dwie zasadnicze grupy: pierwsza to tacy, którzy po pierwszej zapowiedzi śniegu w „Pogodzie” biegną do sklepu po nowy akumulator, drudzy natomiast po tej samej sytuacji, wychodzą do samochodu po starą baterię i podłączają prostownik. Gdyby istniał złoty środek na pewną żywotność akumulatora zimą – byłoby cudownie, ale niestety przedstawiciel pierwszej, jak i drugiej grupy ma takie same szanse, że spotkają się po zimnej nocy szukając osoby, która uratuje ich kablami rozruchowymi.

Nawet jeśli nigdy nie zdarzyło Wam się mieć porannych problemów z odpalaniem – warto mieć w zanadrzu kable. Nie jest to drogi zakup i jeśli kupimy je raz – to starczą na bardzo długo. Na szczęście – mimo powszechnej opinii, żyjemy w kraju, którego mieszkańcy potrafią bezinteresownie pomóc. Dlatego też znalezienie dobrej duszyczki, kiedy trzeba będzie podłączyć się do innego samochodu nie powinno być problemem. Ciekawostką jest również fakt, że zimą straż miejska ociepla swój wizerunek. Jak? Przyjadą z pomocą przy rozruchu silnika, jeśli tylko zadzwonicie.

 

Celem przypomnienia dla osób, które zadają sobie pytanie – „jak odłączyć akumulator” albo już mają to za sobą i nie wiedzą jak podłączyć akumulator: najpierw podłączamy plusy, później minusy. Odłączamy w odwrotnej kolejności, więc – zaczynamy od minusów, a kończymy na plusach.

 

Zaparowane szyby w samochodzie? Otrzep buty

Myślę, że wykształcenie sobie tego nawyku będzie plusować każdej kolejnej zimy. Przed każdym wejściem do samochodu – poświęćmy te kilka sekund na otrzepanie śniegu z butów. Cały biały puch, który wniesiemy do auta zostanie na dywanikach i wykładzinie pod nimi. Jest to główny powód problemów z parowaniem szyb. Należy pamiętać, że przy zimowych temperaturach wyparowanie wody z dywaników jest bardzo czasochłonna. Jeszcze bardziej czasochłonne jest męczenie się z czyszczeniem szyby, kiedy nic od środka przez nie nie widać.

Wystarczy, że zanim włożymy nogi do środka – otrzepiemy buty uderzając nimi o siebie przez kilka sekund. Tak niewiele, by uniknąć walki z parą na szybach.

Jedź z głową!

Te kilka wskazówek, o których wspomniałem pozwolą wam na wystarczające zapewnienie sobie bezpieczeństwa i komfortu zimą. Jednak nawet najdroższe opony, wycieraczki i jakiekolwiek inne akcesoria nie są w stanie zagwarantować tego, że na drodze nie zdarzy się żadne niebezpieczeństwo. Najważniejsze jest opanowanie i pokora. Pamiętajmy, że droga hamowania w zimowych warunkach jest znacznie dłuższa niż latem. Liczmy się też z obecnością zjawiska „czarnego lodu”. Jest to sytuacja, kiedy jezdnia jest pozornie czysta i przyczepna, a w rzeczywistości nawierzchnia jest pokryta cieniutką warstwą lodu.

 

Z całego serca życzę Wam uniknięcia wszystkich nieprzyjemnych sytuacji zimą, bezpieczeństwa na drodze i szybkiego powrotu do lata! Oczywiście też – niech wasze auto na zimę nie stroiło fochów!

 

Komentarze