Nitecore EC4GTS jest kolejną odsłoną serii E (Explorer Series), czyli latarek przeznaczonych do ratownictwa, poszukiwań, polowań itd. Powinna zatem sprawdzić się w trudnych warunkach. Czy tak jest w rzeczywistości?
Specyfikacja
- model: Nitecore EC4GTS;
- dioda: XHP35 HD;
- strumień światła: max 1800 lumenów;
- wodoodporność: IPX8;
- odporność na upadki: do 1 m;
- zasięg: 396 m;
- wymiary i waga: 15.5×4 cm, 171 g (bez akumulatorów);
- pamieć trybów: tak;
- dodatkowe akcesoria: smycz na nadgarstek, nylonowy pokrowiec;
- ilość trybów: 8 (3 podstawowe + moon + turbo + strobo + SOS + beacon);
- zasilanie: 2×18650.
Nitecore EC4GTS – pierwsze wrażenia
Latarkę otrzymujemy w standardowym, żółto-czarnym pudełku. W środku, oprócz latarki, możemy znaleźć również smycz na nadgarstek oraz pokrowiec, dzięki któremu możemy przypiąć światełko do paska od spodni lub plecaka. Nitecore EC4GTS nie jest typem latarki, którą doczepimy do kluczy. Po włożeniu baterii (45 g każda), całość waży lekko ponad 260 g. Mimo dwóch ogniw 18650, korpus wcale nie jest długi. Akumulatory w latarce nie są bowiem ułożone jeden za drugim, tylko jeden nad drugim. Kształt rękojeści przypomina przez to bardziej prostokąt. Musze przyznać, że jest to bardzo wygodne ułożenie. Latarka, mimo niemałej wagi, idealnie leży w dłoni i jest bardzo wygodna w obsłudze. Dzięki nietypowemu kształtowi, bardzo łatwo znaleźć włącznik, nawet w całkowitej ciemności.
User Interface i tryby
Nitecore EC4GTS wyposażony jest w dwa przyciski funkcyjne, co znacznie ułatwia operowanie trybami. Latarka ma pamięć trybów, więc wciskając włącznik, uruchamiamy ostatnio używany. Wciśnięcie przycisku funkcyjnego zmienia tryb na większy, w pętli: moon > niski > średni > wysoki > turbo > moon… itd. Wyłączyć latarkę można na dowolnym trybie, pojedynczym kliknięciem w przycisk zasilania. Bardzo proste i intuicyjne. Po kilku minutach użytkowania można nauczyć się obsługi na pamięć.
Dostęp do trybów dodatkowych (strobo, beacon, SOS) można uzyskać po szybkim, trzykrotnym wciśnięciu przycisku funkcyjnego. Dobrze, że producent nie zdecydował się na dodanie tych trybów do głównej pętli. No dobrze, a co gdy nie pamiętamy, na jakim trybie zostawiliśmy latarkę, a chcemy tylko przyświecić sobie na moment najsłabszym trybem, np. czytając w nocy mapę? Nitecore EC4GTS jest wyposażony w bezpośredni dostęp do trybu moon i turbo. Wystarczy, że przy wyłączonej latarce przytrzymamy ok 0.5 sekundy włącznik, a uruchomi się ona na najniższym trybie. Przytrzymując w ten sam sposób przycisk funkcyjny, odpalimy najwyższy dostępny tryb. To z kolei rodzi pewien problem, bo latarka włączona w tym trybie generuje sporo ciepła, dość mocno zużywając przy tym baterie. Co w wypadku, gdy przypadkowo uruchomi nam się w plecaku? Producent na szczęście przewidział też taką ewentualność i wyposażył EC4GTS w blokadę przycisków! Aby ją włączyć/wyłączyć wystarczy przytrzymać oba guziki wciśnięte przez około 2 sekundy. Latarka po tym czasie błyśnie na ułamek sekundy, dając nam znak, że została zablokowana.
Na koniec ostatnia, moja ulubiona, choć bardzo rzadko spotykana, funkcja. Wyobraź sobie, że idziesz nocą przez las, używając np. niskiego trybu. Słyszysz w krzakach jakiś dźwięk, lub chcesz na chwilę przyświecić dalej i sprawdzić co jest przed Tobą. Można oczywiście przełączyć tryby na najwyższy, ale żeby przejść z 50 lm do 1800 lm, musisz kliknąć przycisk 3 razy. Powrót do poprzedniego trybu to kolejne 2 kliknięcia. Można, ale nie trzeba. Nitecore EC4GTS pozwala na chwilowe włączenie turbo z dowolnego trybu podstawowej pętli. Wystarczy przy zapalonej latarce przytrzymać przycisk funkcyjny. Turbo włączy się po niecałej sekundzie i nie zgaśnie, dopóki nie puścimy przycisku. To rozwiązanie jest po prostu genialne.
Zasilanie i czas działania
Nitecore EC4GTS zasilany jest dwoma ogniwami 18650. Ważną rzeczą, na którą trzeba zwrócić uwagę jest to, żeby wybrać ogniwa z zabezpieczeniem, bo EC4GTS nie obsługuje ogniw „flat top”. Niestety baterii nie znajdziemy też w zestawie, więc trzeba dokupić je oddzielnie. Trzeba przyznać, że czas pracy deklarowany przez producenta wygląda bardzo obiecująco:
- 1800 lm – ok. 1h;
- 800 lm – 3h 15 min;
- 240 lm – 12h;
- 50 lm – 58h;
- 1 lm – 380h.
Szkoda tylko, że producent nie pomyślał chociażby o dodaniu wejścia USB, dzięki któremu moglibyśmy ładować ogniwa bezpośrednio w latarce.
Użytkowanie
Na samym początku Nitecore EC4GTS wydawał mi się duży. Na co dzień używam latarek zasilanych 1 ogniwem 18650, więc latarka sprawiała wrażenie wielkiej i ciężkiej. Gdy tylko zabrałem ją pierwszy raz ze sobą, to zrozumiałem, że pierwsze wrażenie było częściowo mylne. Rękojeść, dzięki temu, że ma kształt prostokąta, świetnie leży w dłoni. Mógłbym nawet pokusić się o się o stwierdzenie, że latarka jest wygodniejsza od standardowej, zasilanej jednym ogniwem. Waga niestety dalej jest słuszna, ale kupując latarkę zasilaną dwoma ogniwami, która w wysokim trybie ma wytrzymać kilka godzin, trzeba się z tym liczyć.
Producent wyposażył EC4GTS w gwint na śrubę 3/4 cala, używaną w fotografii do montażu aparatu na statywie. Dzięki temu możemy bez problemu przymocować latarkę do statywu i używać podczas fotografowania. Pokrowiec, który dodaje producent, jest wykonany z nylonu. Bez żadnych „wodotrysków”, ale spełnia swoją podstawową funkcję. Przy dłuższym użytkowaniu zaczął mnie natomiast lekko irytować pierścień światła, który tworzy się wokół spilla. Mimo wszystko, podczas codziennego użytkowania dla większości osób będzie on niezauważalny.
Podsumowanie
Nitecore EC4GTS jest świetną propozycją, jeśli szukasz latarki, której bateria wytrzyma kilka godzin w wysokim trybie. Jej waga i wielkość pewnie nie każdemu podpasują, ale jeśli nie masz zamiaru nosić jej codziennie w kieszeni kurtki, tylko używać do „zadań specjalnych”, to nie będzie to szczególna przeszkoda. Szkoda, że zabrakło tu ładowania USB, ale mimo tego, Nitecore EC4GTS jest godna polecenia.
Latarkę można zakupić w oficjalnym sklepie za $89.95.
Za dostarczenie sprzętu do testów pragnę podziękować producentowi – Nitecore.
Komentarze