Honda Civic X to najnowszy model wyposażony wyłącznie w turbodoładowane silniki o mniejszej pojemności. Czy ten krok, który obecnie jest tak bardzo popularny na rynku, pozwoli Civicowi podbić serca klientów?
Nowa generacja Civica to zupełnie inny model względem poprzedników. Zaprojektowany praktycznie od zera zyskuje wiele cech typowo sportowego samochodu. Kilkukrotnie ktoś mnie zapytał: „czy to jest ta odmiana Type R?”. Niestety do Type R wciąż odmianie 1.5 daleko, jednak w modelu z pakietem sport PLUS możemy zyskać wygląd delikatnie nawiązujący do usportowionej wersji.
Civic mimo wszystko nie stracił wiele ze swojej dotychczasowej funkcjonalności. Nadal to zwykły kompakt, którego śmiało możemy postawić obok Golfa i powiedzieć, że to samochody tej samej klasy. Szkoda, że Civic nie ustrzegł się prostych błędów, które za jakiś czas mogą dać o sobie znać.
Wygląd zewnętrzny
Skupmy się na tym, jak dokładnie wygląda Civic. Japoński koncern zdążył nas przyzwyczaić do tego, że ten model lubi wyglądać niestandardowo. Mowa tu oczywiście o VIII i IX generacji Civica, które tak dobrze są nam znane pod pseudonimem „UFO”. Nowy Civic daje do zrozumienia, że Honda zaczyna nową erę w projektowaniu samochodów. Przód auta ma agresywny wygląd, który budują dyskretnie, ale zarazem efektownie łączące się światła z grillem. Patrząc na bok, możemy dostrzec mocno opadającą linię dachu, która sięga aż do tylnych świateł i plastikowej lotki bagażnika. Tył samochodu wygląda dosyć kontrowersyjnie – może się podobać, a może wywołać reakcję zupełnie odwrotną. Tylny zderzak wygląda bardzo podobnie jak przedni. Ale! Mamy jedną rzecz, która pozwoli nam stwierdzić jednoznacznie, że to tył – podwójna końcówka rury wydechowej umieszczonej centralnie. Wydech wygląda i brzmi świetnie!
Wnętrze Civica
Wnętrze idealnie współgra z wyglądem zewnętrznym. Mimo że również wnętrze ma zacięcie sportowe, nadal jest ono przytulne i czujemy się, jakbyśmy jechali samochodem wyższej klasy, a nie zwykłym kompaktem. Siedząc w środku za kierownicą, mamy łatwy dostęp do wszystkich funkcji, przycisków itp. Wewnątrz mamy dużo miejsca, ale nie na tyle, aby jechać w daleką podróż bez jakiejkolwiek przerwy.
Skupię się teraz na drobnych szczegółach w środku. Jako pierwsze rzucają się w oczy zegary, które przyciągają wzrok zaraz po spojrzeniu na logo na kierownicy. Spoglądając na panel klimatyzacji od razu widzimy, że działa bardzo intuicyjnie. Jeśli chodzi o system multimedialny, który oparto na znanym nam wszystkim Androidzie, jego obsługa jest prosta. Niestety ma lekko przestarzały interfejs i nie działa wystarczająco płynnie.
Trzeba w tym miejscu wspomnieć o fotelach. Dla niektórych mogą mieć one zdecydowanie za krótkie siedziska: albo przyzwyczaimy się do nich, albo je znienawidzimy. Zapewniają one wystarczające trzymanie boczne, które nadają komfort codziennemu użytkowaniu. Wyciszenie wnętrza również jest na wysokim poziomie do prędkości około 120 km/h – przy wyższych słyszalne stają się dźwięki uderzającego wiatru w karoserię i lusterka samochodu.
Spalanie
Kwestia spalania jest indywidualna dla każdego kierowcy, jednak warto ją poruszyć. Patrząc z tej racjonalnej strony, silnik ma dużą moc jak na taką pojemność. Mimo to spalanie, które mieści się w okolicy 6–7 litrów/100 km przy prędkości 120 km/h, a w mieście osiągamy 8–11 litrów/100 km – jest spalaniem naprawdę przyzwoitym.
Jednak jednym wielkim strzałem w kolano ze strony Hondy jest mały zbiornik paliwa, który ma zaledwie 46 litrów pojemności, co daje nam zasięg około 400–500 km w cyklu miejskim.
Prowadzenie Hondy
Prowadzenie najnowszego civica to czysta przyjemność. W testowanym egzemplarzu pojawiła się bezstopniowa skrzynia automatyczna CVT z siedmioma przełożeniami. Moc, którą osiąga ten półtoralitrowy benzyniak, to 182 KM. Robi wrażenie, szczególnie po dodaniu jego wagi – zaledwie 1350 kg. Osobiście mogę stwierdzić, że tę moc czuć, ale tylko na suchej nawierzchni. Inaczej moc przenoszona na przedni napęd zostanie w miejscu, a my stracimy cenne sekundy na walce z przyczepnością.
Pierwsze 100 km/h na liczniku pojawi się po czasie 8,2 sekundy. Prędkość maksymalna, na jaką stać Hondę Civic X generacji, to katalogowe 218 km/h. Przyspieszenie bezproblemowo sprawi nam frajdę podczas startu spod świateł. Również poza miastem nie będziemy mieć problemów z wyprzedzaniem. Maksymalny moment obrotowy w silniku 1.5 to 220 Nm, który da o sobie znać w zakresie obrotów 1700–5500 rpm. Czyli w zasadzie cały czas, bo na ogół każdy jeździ w takim zakresie obrotów.
Układ kierowniczy jest precyzyjny: Civic X chętnie reaguje na ruchy kierownicą, jest bardzo zwinny. Jazda nim – szczególnie na krętych drogach – sprawia ogromną przyjemność. I to właśnie jazda jest czymś, co jest najlepsze w tym samochodzie, czymś, co daje nam wielką frajdę. Z tyłu za wygodę jazdy odpowiada zawieszenie wielowahaczowe, z przodu zastosowano kolumny MacPhersona. W opcji pojawiły się również adaptacyjne amortyzatory. Dodatkowo w nowym Civicu siedzimy znacznie niżej niż w poprzednich generacjach, a auto stało się sztywniejsze.
Cena
Ile powinniśmy przygotować gotówki na zakup Civica? Za podstawową wersję, którą napędza silnik 1.0 129 KM, musimy zapłacić na tę chwilę 66 900 zł – dodatkowo jest to słabo wyposażona wersja S. Wersja sport PLUS z testowanym silnikiem 1.5 i skrzynią CVT odchudzi nasz portfel o około 113 tys. zł.
Moja opinia
Honda Civic X nie będzie się podobać wszystkim. Wielu kierowców może narzekać na zbyt odważną stylistykę, a zwłaszcza na tył auta czy niską pozycję za kierownicą, która może niektórym sprawiać trudność przy wsiadaniu i wysiadaniu. Jednak jeżeli jazda po krętych drogach sprawia Wam przyjemność i lubicie kontrowersyjny wygląd, Civic nie ma sobie równych.
Ideały nie istnieją, ale Civic może nim być albo przynajmniej sprawia pozory – i dobrze mu to wychodzi.
Komentarze