UFO MINI ROBOTIC – co to jest?
Trafił do mnie na testy (pod choinkę) kopter. Jest to urządzenie działające na pilota, na podczerwień, które pokazuje i uczy nas jak bawić się latającymi zabawkami. Jego obsługa bardziej przypomina sterowanie helikopterem niż dronem, jednak do szlifowania pilotażu jest doskonała. Najważniejsze umiejętności, spokojnie opanujemy tą zabawką. Mam tutaj na myśli: utrzymywanie stałego poziomu, zmiana kierunku lotu oraz bezpieczne, miękkie lądowanie. Kopter jest skonstruowany tak, żeby zminimalizować uderzenia w ścianę, sufit i ewentualnie w inną przeszkodę. Cały zestaw zgrabnie zapakowany jest w pudełko, w którym znajdziemy UFO MINI ROBOTIC, zapasowe śmigła, łączniki, kontroler i instrukcję obsługi. Moim zdaniem świetnie sprawdzi się jako pierwszy dron, helikopter, ogólnie coś do latania. Na pewno będzie w stanie przyjąć więcej niepowodzeń i naszych błędów niż w tej samej cenie, albo i wyższej, podobne urządzenia. Czasy w jakich się teraz znajdujemy, sprzyja szałom zakupowym, dlatego zdecydowałem się na opisanie mojego UFO MINI ROBOTIC w tej recenzji, gdyż fan jaki daje, jest ogromny, a cena przystępna dla większości z nas.
UFO MINI ROBOTIC – sterowanie. Podstawy eksploatacyjne
Opisywany zestaw jest praktycznie gotowy do lotu pod warunkiem, że mamy w domu na poczekaniu 6 paluszków typ AA. Producent nie daje nam takowych, co niestety należy zaliczyć do minusów tego zestawu (jednak znajdziemy taką informację na opakowaniu). W sam kopter wbudowany jest akumulator, który ładujemy bezpośrednio z kontrolera (ok. 40 min do zgaśnięcia zielonej diody ładowania), a który daje nam możliwość 5-6 minutowego lotu. Nasza aparatura komunikuje się z UFO MINI ROBOTIC przez podczerwień, co znacznie ogranicza nasze możliwości, gdyż urządzenia powinny się „widzieć”. Aparatura musi być skierowana w stronę koptera. Na nowych bateriach ciężko zauważyć tą zależność, ale po kilkunastu czy kilkudziesięciu sesjach, po dynamicznym locie, z jednego pokoju do drugiego kopter przestał reagować na przepustnicę wysokości. Pomimo przesunięcia drążka na sam dół, śmigła cały czas się kręciły (pomogły tutaj zabezpieczenia i nic się nie stało). Gdy jednak przybliżyłem się i skierowałem aparaturę na naszą zabawkę odzyskałem kontrolę. Dodam, że działo się tak, na nie więcej niż 3 metrach.
UFO MINI ROBOTIC – ładowanie
Ładowanie odbywa się w bardzo prosty sposób. W aparaturę wbudowany jest kabel, który po podłączeniu do UFO MINI ROBOTIC ładuje akumulator. Na samym początku miałem obawy, że nie nadążę kupować baterii, ale muszę przyznać, na jednym zestawie działam już ponad tydzień i cały czas można latać, z tym, że zmniejszył się zasięg. Kontroler zaczął pokazywać niedosyt energii poprzez miganie czerwonej diody, która dotychczas świeciła ciągłym światłem. Oto cała filozofia ładowania.
UFO MINI ROBOTIC – sterowanie
Sterowanie na zasadach, sterowania helikopterów. Drążek po lewej steruję wysokością, drążek po prawej kierunkiem. Działa w inny sposób niż dron, ale utrzymywanie poziomu w locie czy kierunki po odwróceniu to idealne ćwiczenie, które zaprocentuje przy nauce pilotażu już w pełni funkcyjnego drona. Jak widać na zdjęciach, cała konstrukcja jest dodatkowo zabezpieczona plastikowym szkieletem w formie kuli. Chroni nam ona śmigła, stabilizatory i łączniki występujące w kolumnie, nazwijmy to nośnej. Nasz UFO MINI ROBOTIC nie może latać na boki, kręci się wokół własnej osi, a dociążony przód sprawia, że zawsze będzie kierował się w tym kierunku. Postaram się to pokazać na końcowym filmie. Ktokolwiek latał helikopterem RC, wie o czym mówię. Z pozostałych przycisków kontrolera zostaje do wytłumaczenia jeszcze jeden, znajdujący się pod drążkiem kierunku. Ma on swoje zastosowanie, gdy po kilku naszych nieudanych próbach coś się poprzestawia i nasz kopter kręci się choć nie powinien. Służy to do swoistej kalibracji. Gdy przyciąga nas w lewo kontrujemy to przyciskiem na prawo i odwrotnie.
UFO MINI ROBOTIC- czy warto?
Jeżeli chcesz sprawić komuś prezent, a nie wiesz co wybrać, spokojnie można polecić UFO MINI ROBOTIC. Trwały, choć plastikowy. Tani, choć dający dużo radości. Porównując to do drona, można zauważyć kilka wad, przede wszystkim w sterowaniu (nie jest taki mobilny), ale zapewniam, że w tym przedziale cenowym nic bardziej trwałego nie znajdziecie. Na samym początku sterowanie jest dość trudne, ale tylko ze względu na to, że strach przed rozwaleniem nowej zabawki jest dość duży. Po pierwszym udanym locie będzie już wiadomo, co do czego. Pozostaje latanie i wymyślanie coraz to bardziej skomplikowanych nowych misji. Z mojej strony mówię jak najbardziej TAK! Przed mikołajkami udało mi się go znaleźć za około 90 zł + 6 baterii za około 10 zł i mamy, albo prezent, albo ciekawy odstresowywacz. Co ciekawe producent zaleca go dla dzieci w wieku 8+, dlatego możemy zaszczepić w dziecku żyłkę lotnika już w bardzo młodym wieku. Zabezpieczone śmigłą nie niosą ze sobą dużego ryzyka, dlatego wydaje mi się, że jest to propozycja godna rozważenia.
Komentarze