Segment SUV-ów jest obecnie jedną z najszybciej rozwijających się gałęzi rynku nowych samochodów. Ten trend rozumie Hyundai, którego produkty od wielu lat możemy oglądać na europejskim rynku. Jego gruntowne doświadczenie to gwarancja znajomości potrzeb i oczekiwań klientów, a wypadkową tego jest model Santa Fe przetestowany w naszej redakcji. Zapraszam.

Wielu z nas zna powiedzenie: „Pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz”. Nie sposób się z nim nie zgodzić, dlatego też zacznę od emocji oraz myśli, które wzbudził we mnie SUV Hyundaia przy pierwszym kontakcie. Kiedy go odbierałem, stał zaparkowany między volvo a golfem. „Wielki, po prostu wielki” – przemknęło mi przez myśl. Volkswagen wyglądał przy nim jak maluch – to zabawne, jak kontrast wpływa na postrzeganie rzeczywistości. Volvo z kolei, choć bardzo obszerne, było od niego wciąż mniejsze. Przejdźmy jednak do konkretów.

Wygląd zewnętrzny

Po pierwszym wrażeniu przyszedł czas na bliższe spotkanie. Skierujmy naszą uwagę ku przedniej części pojazdu, gdzie natychmiast wabi agresywną i dynamiczną linią reflektorów oraz towarzyszących im przetłoczeń. Stanowią one – wraz ze światłami do dziennej jazdy i czarnym błyszczącym grillem – niezwykle interesujący wstęp do bardzo zgrabnie napisanej powieści. Linię lamp podkreśla szeroka chromowana listwa biegnącą od jednego do drugiego brzegu. W mojej ocenie to korzystny stylistycznie zabieg, który pozwala na dopełnienie, a jednocześnie podkreślenie wyrazistej duszy auta. Zwieńczeniem „twarzy” hyundaia są grafitowe naroża zderzaka oraz umieszczona pod nim quasi-osłona, która niczym elegancka klamra łączy poszczególne elementy. Bok pojazdu podzielić można na trzy rozdziały traktujące o odrębnej tematyce. Pierwszy, tajemniczy, rozpoczyna się od relingów, trwa wzdłuż przyciemnianych masywnych szyb i kończy się zdecydowanie przy ich dolnej krawędzi. Początkiem i końcem kolejnego rozdziału są panele drzwiowe oraz błotniki pokryte metalizowanym lakierem, które są emanacją wspomnianej dynamiki oraz kunsztu stylistycznego projektantów. Ostatnim z kolei są grafitowe, wykonane z tworzywa nakładki nadkoli oraz progów, ochraniające pozostałe rozdziały przed uszkodzeniem oraz nadające całości pierwiastka terenowego. Zewnętrzny tryptyk stylistyczny uzupełnia tylna część pojazdu, w lwiej części składająca się z szyby. Pod nią znajduje się wklęsły panel klapy bagażnika wraz z ostro zarysowanymi lampami. Razem z biegnącą między nimi blendą tablicy rejestracyjnej są one łącznikiem spinającym boki pojazdu. Kropką nad i w tej części jest zderzak oraz jego elementy, których rola jest identyczna jak z przodu. W mojej ocenie wygląd zewnętrzny jest koherentny i logiczny.

O wnętrzu słów kilka

„Żeby móc mówić o treści książki, należy ją przeczytać” – zdanie to można równie dobrze zastosować do samochodu. W przypadku hyundaia jest to niezwykle proste: wystarczy pociągnąć za masywną klamkę wyposażoną w sensor keyless entry. Wówczas naszym oczom ukazuje się ogrom przestrzeni.
Zasiądźmy w fotelu i zamknijmy drzwi, aby rozpocząć rozdział czwarty, zatytułowany Pozycja za kierownicą. Zajęcie jej nie stanowi problemu nawet osobom o wzroście przekraczającym 190 cm. Wszystko to za sprawą regulowanej w dwóch płaszczyznach kolumnie kierowniczej. Wsparciem jest też elektrycznie sterowany fotel z szerokim zakresem dopuszczalnych nastaw. Na szczególną atencję zasługuje jednak ergonomia wnętrza. Dostęp do wskaźników i przełączników jest prosty i intuicyjny, a działanie systemów przejrzyste i dynamiczne. Drugi rząd siedzeń jest równie wygodny jak pierwszy, zaś dodatkową atrakcją dla pasażerów jest dach panoramiczny, który z całą pewnością docenią fani oglądania nocnego nieba podczas jazdy. Wnętrze auta zaprojektowane zostało z myślą o komforcie podróżowania. Jego wykonanie jest na wysokim poziomie, a użyte do tego celu materiały są dobrej jakości. Uważam, że projektanci wykonali kapitalną robotę, czyniąc z hyundaia santa fe auto, którym można  wygodnie i komfortowo przemierzać setki kilometrów.

Wyposażenie

Mówi się, że książkę należy oceniać po jej zawartości, a nie po okładce. W przypadku santa fe obydwa te elementy są bardzo atrakcyjne, w szczególności dlatego, że testowany egzemplarz wyposażony był niezwykle bogato. Na pokładzie znaleźć można było m.in.: ładowarkę indukcyjną, adaptacyjne światła ledowe (które spisują się świetnie), wyświetlacz head-up oraz rozbudowany system asystentów wspomagających zarówno kierowcę, jak i samo manewrowanie pojazdem. Wspomniane elementy są istotne, jednak mnie do gustu szczególnie przypadł pakiet zimowy, w skład którego wchodzą: podgrzewane szyby, fotele oraz kierownica. Taki zestaw dodatków podczas mroźnych poranków potrafi poprawić nawet kiepski poniedziałkowy humor. Hyundai poszedł jednak o krok dalej i bezpieczeństwo stawia ponad komfortem, oferując kierowcy oraz pasażerom szereg systemów, by to bezpieczeństwo zapewnić. Na szczególną uwagę zasługuje moduł kontrolujący otoczenie, który zapobiega niekontrolowanemu otwarciu drzwi przez naszego nieletniego pasażera – funkcja w szczególności polecana dla osób wożących swoje pociechy do szkoły.

Warto też zwrócić uwagę na zastosowane w pojeździe kamery, ułatwiającej manewrowanie pojazdem i czyniącej go niezwykle przystępnym w parkowaniu nawet w ciasnych uliczkach. Wideo to jednak nie wszystko. Na pokładzie znaleźć możemy czujniki parkowania oraz szereg sensorów, które kontrolują otoczenie i ostrzegają o pojazdach podczas poprzecznego wyjazdu z posesji, co jest szczególnie istotne w trakcie cofania z miejsca o ograniczonej widoczności.

Krótko mówiąc: hyundaia santa fe wyposażono bardzo bogato. Na pokładzie znajdziemy wszystko to, co nowoczesny samochód mieć powinien.

Hyundai Santa Fe

Kwestie mechaniczne

Sercem testowanego egzemplarza jest dwulitrowa jednostka napędowa o mocy 185 koni mechanicznych, sprzężona z ośmiostopniową automatyczną skrzynią biegów. Opcjonalnie można doposażyć santa fe w napęd na cztery koła – bardzo przydatne, jeżeli zimą chcemy pewnie pokonywać zaśnieżone łuki oraz wzniesienia. Biorąc pod uwagę masę oraz gabaryty pojazdu, zawieszenie jest na tyle sztywne, iż wychył karoserii na łuku jest niewielki. Układ ten działa dobrze, komfortowo tłumiąc nierówności bez najmniejszego problemu. Co ciekawe, zastosowanie 19-calowych felg aluminiowych nie wpływa na zmniejszenie komfortu podróżowania. Przyspieszenie także nie rozczarowuje: auto nabiera prędkości w sposób zdecydowany, a silnik żwawo reaguje na wciśnięcie pedału gazu. Warto wspomnieć o cesze, którą docenią audiofile, czyli ciszy. Przemieszczanie się z prędkościami rzędu 120-140 km/h jest niemal bezszelestne! Jedyne, co słychać, to nikły dźwięk oporu powietrza, co było dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Spodziewałem się bowiem większego hałasu. Na zakończenie trzeba jeszcze podkreślić, że pod względem przyspieszania, hamowania oraz poziomu hałasu hyundai znacznie wykracza ponad rynkowe standardy.

Zalety

1) Wygląd – pojazd jest świetnie zaprojektowany, przyciąga uwagę przechodniów oraz innych użytkowników drogi.
2) Wyciszenie – silnik niezwykle cichy, także podczas większych prędkości.
3) Układ ogrzewania – wydajny, bardzo szybko nagrzewa całą kubaturę pojazdu.
4) Rolety okienne – zapewniające dyskrecję.
5) Doskonała widoczność przez słupek A.
6) Światła w technologii LED – wybornie oświetlają drogę.
7) Jakość wykonania wnętrza – materiały miękkie, dobrze spasowane, brak niedociągnięć, szwy na desce rozdzielczej wykonane bardzo starannie.
8) Cena.
9) Spalanie – przy prędkości autostradowej auto spala zaledwie 7,5 litra oleju napędowego.
10) Panoramiczny dach – świetna sprawa dla ludzi ceniących przestronne i dobrze oświetlone wnętrza.
11) Interfejs zegarów – intuicyjny, bardzo przyjemny w obsłudze.
12) Cupholdery oraz kieszenie drzwiowe – można w nich spokojnie schować dużą butelkę wody.
13) Wbudowana przetwornica – rozwiązanie idealne dla osób korzystających z laptopa w trasie.
14) Dodatkowy port USB umożliwiający ładowanie smartfona.

Wady

1) Tryby jazdy – sport zestrojony doskonale, niestety w przypadku trybu comfort skrzynia działa zbyt wolno, powodując moment niepewności podczas wyprzedzania.
2) System autohold – przy próbie dynamicznego ruszenia z włączonym systemem ma miejsce nieprzyjemny wychył karoserii oraz stłumienie pracy silnika.
3) Kiepska widoczność przez słupek B, szczególnie podczas wyjazdu poprzecznego z posesji.
4) System audio – przy poziomie głośności od 19 w górę następuje spadek jakości dźwięku.

Opinia

Hyundai santa fe to doskonała propozycja dla osoby chcącej wyróżniać się na drodze. Świetny stosunek ceny do jakości oraz bogate wyposażenie z całą pewnością zachęcają do jego nabycia. Konkurencyjne spalanie przy przepastnym wnętrzu czyni z niego alternatywę dla aut droższych, oferujących mniej przy pewnym pułapie cenowym. Gdybym dziś stanął przed koniecznością nabycia auta służbowego, santa fe byłby moim pierwszym wyborem. Z tego miejsca należy pochwalić Hyundaia za koncepcję stworzenia tego samochodu oraz mieć nadzieję, że kolejne auta producenta będą równie udane jak ten intrygujący SUV.

Komentarze