W artykule o etykietach piwnych, który znajdziecie tu, pisałem, m.in. o podawaniu składu piwa przez browary. Jak pokazują komentarze pod artykułem, nadal duże grono osób uważa, że browary nie dodają do piwa chmielu. Jest to jeden z powielanych mitów, który dla niektórych stał się faktem, a winą za powstanie tego mitu można śmiało obarczyć koncerny i ich długoletnie praktyki. Czy są browary, które nie dodają chmielu? Czy zamiast chmielu do piwa dodawana jest żółć bydlęca? Zapraszam!
Po co w piwie chmiel?
Chmiel ma właściwości bakteriostatyczne, więc w piwie zaczął być stosowany, żeby hamować rozwój bakterii w produkcie. Dawniej ułatwiało to przechowywanie i transport. Obecne standardy procesu produkcji, przechowywanie oraz transport są na tyle inne od historycznych, że chmiel pełni w piwie rolę przyprawy. Jak pieprz w zupie. Oczywiście, dodatek chmielu nadal pomaga w hamowaniu rozwoju bakterii, ale w dużo mniejszym stopniu. Zatem nieprawdą jest, że browary nie dodają do piwa chmielu.
Piwo – zupa chmielowa
Niestety, ale piwo nie jest żadną zupą chmielową. Jak wspomniałem w poprzednim akapicie, chmiel można porównać do przyprawy w zupie, bo w piwie stanowi mały udział. Głównym surowcem do piwa jest słód. Jeśli już chcemy porównać do czegoś piwo, to śmiało można je nazwać chlebem w płynie.
Zanim do piwa zaczęto dodawać chmielu na szeroką skalę, stosowano różne mieszanki roślin, kwiatów czy ziół (jak, np.: wrzos zwyczajny, krwawnik pospolity, jałowiec pospolity, melisa lekarska). Dziś takie piwo to gruit.
Żółć bydlęca zamiast chmielu
To jest jeden z najzabawniejszych i najstraszniejszych jednocześnie mitów o piwie. Naprawdę często można spotkać się z takim stwierdzeniem nawet u osób, które nazywają siebie piwoszami. Trik ma polegać na tym, że koncerny zamiast chmielu mają stosować żółć bydlęcą w piwie, żeby nadać mu goryczkowy charakter. Po co to mają robić? Oczywiście, żeby zaoszczędzić na chmielu, który jest drogi.
Stosowanie żółci nie ma sensu, jest to produkt tłusty i ciężko miesza się z piwem. Jego zastosowanie spowodowałoby to, że piwo nie pieniłoby się, a na jego powierzchni pływałyby oka, jak w rosole.
Mit najprawdopodobniej powstał przez to, że koncerny przestały umieszczać pełny skład na opakowaniach oraz przez formę, w jakiej chmiel dodawany jest w procesie produkcji.
Szyszka, granulat, ekstrakt
Chmiel występuje w kilku formach – szyszka (suszona lub mokra), granulat lub wyekstrahowane olejki z szyszki.
Pierwsza forma, czyli szyszki, stosowane są obecnie rzadko. Mokrych szyszek chmielu trzeba użyć w niedługim czasie od zebrania chmielu – od kilku do kilkunastu godzin. Używanie szyszek jest kłopotliwe, np. ze względu na to, że zajmują one dużo więcej miejsca w magazynie.
Drugą i zarazem najpopularniejszą formą jest granulat chmielowy. Granulat to mechanicznie przerobione i sprasowane szyszki. Taka forma ułatwia przechowywanie browarom chmielu – jego magazynowanie jest łatwiejsze, bo zajmuje on dużo mniej miejsca.
Trzecią formą dodania są wyekstrahowane olejki, które zawierają w sobie alfa-kwasy, a te odpowiadają za gorycz w piwie. To najprawdopodobniej ekstrakt chmielowy w postaci płynu jest odpowiedzialny za powstanie mitu o żółci bydlęcej w piwie.
Browary dodają do piwa chmiel
Podsumowując. Browary dodają chmielu do piwa. Browary nie stosują zamiennika w postaci żółci bydlęcej. Chmiel w piwie jest przyprawą. Piwo bez chmielu (za to z innymi dodatkami w postaci ziół, kwiatów, roślin) to gruit.
Źródło zdjęć:
- pexels.com
- flickr.com
- commons.wikimedia.org
Komentarze