Z czym kojarzą Wam się święta? Oczywiście z rodziną, spędzonym z najbliższymi czasem, pysznymi potrawami oraz chwilą odpoczynku. Poza tym z każdej strony atakowani jesteśmy ogromnymi banerami z napisem „promocja”. Czy jednak zawsze warto w nie wierzyć?

Ilekroć widzieć mogliśmy podejrzane promocje polegające na przekreślaniu starej ceny, która często nie różniła się niczym od nowej albo obniżka wynosiła zaledwie kilka groszy. Takie zagrania dosyć często zwracają uwagę klientów różnych sklepów, którzy później z dystansem podchodzą już do podobnych akcji. Tym razem mamy dla Was jednak perełkę, coś wyjątkowego, czego do tej pory raczej nie widzieliście nigdzie.

No i proszę, co my tutaj mamy? Kartę podarunkową do sklepu App Store o wartości 50 złotych. Jak się okazuje, jest to dosyć dobra okazja, ponieważ przed obniżką karta warta była aż 150 złotych. Brzmi absurdalnie? Owszem, jednak sklep niczego złego w takim zabiegu nie widzi i dumnie próbuje wciskać klientom kartę po rzekomo promocyjnej cenie. Jeśli jeszcze nie wiecie, gdzie takie obniżki są dostępne, to już spieszymy z wyjaśnieniem. Albo może nazwy samego elektromarketu podawać nie będziemy, a jedynie skupimy się na promocyjnym haśle, które nabiera tutaj nowego znaczenia. „Włączamy niskie ceny” brzmi teraz przecież zupełnie inaczej.

Pamiętajcie, aby w przedświątecznym zamieszaniu dokładnie sprawdzać etykiety produktów, które Was interesują. W grudniu sprzedawcy robią, co mogą, żeby odwrócić naszą uwagę i sprawić, byśmy przy kasie zapłacili więcej niż normalnie.

Komentarze