Podejrzewam, że absolutnie wszyscy już to wiedzą. Gdyby jednak okazało się drogi czytelniku, że wyszedłeś właśnie z puszczy lub innej jaskini, w której nie miałeś w ostatnim czasie zasięgu i nie jesteś na bieżąco – napiszę bardzo krótko: Keanu Reeves w Cyberpunku 2077.
To co wydarzyło się na targach E3 to mokry sen społeczności internetowej – tak można pokrótce podsumować ostatnie doniesienia.
Przepis na sukces?
– Jedna z najbardziej wyczekiwanych gier na świecie… – czemu nie można się w zasadzie dziwić po spektakularnym sukcesie Wiedźmina 3. Nadzieje są wielkie do tego stopnia, że sześcioznakowy tweet z oficjalnego konta gry w styczniu 2018 spowodował wystrzał kursu akcji spółki w górę o kilka procent;
– …przygotowywana przez uwielbiane studio… – dotychczasowa polityka CD Project Red zaskarbiła sobie sympatię graczy na całym świecie. Podczas gdy inne studia głowią się nad coraz to lepszymi sposobami wyciągnięcia pieniędzy od swoich klientów – choćby przez wprowadzenie mikropłatności czy setek płatnych dodatków – CDPR pochłonięte jest procesem robienia gier zachwycających;
– …z udziałem aktora, którego lubią absolutnie wszyscy – bez skandali, bez chamstwa, bez przepychu. Skromny, unika rozgłosu. Znakomity aktor. Taki jest Keanu Reeves. Najbardziej znany z roli Neo w Matriksie, ostatnio ponownie króluje na ekranach kin jako John Wick. Z wizerunkowego punktu widzenia studio nie mogło podjąć lepszej (i bezpieczniejszej) decyzji.
Oczekiwania i nadzieje graczy przed targami były wielkie. Po prezentacji najnowszej zajawki z udziałem słynnego aktora urosły jednak do niebotycznych rozmiarów. W tym momencie wyjścia są tylko dwa – albo produkcja odniesie spektakularny sukces, albo okaże się klapą stulecia.
Szanse na sukces są ogromne
Polskie studio ma do przetarcia nowy szlak, nie ma bowiem żadnych naprawdę znaczących produkcji w tym klimacie. Możliwe, że Cyperpunk 2077 przejdzie do historii i będzie stanowić referencję dla wszystkich kolejnych produkcji odbywających się w futurystycznym klimacie rzeczywistości zdominowanej przez wszędobylską technologię.
Patrząc na trend w dotychczasowych dziełach CDPR – powinniśmy nastawiać się optymistycznie. Seria gier o wiedźminie Geralcie pokazywała rosnący poziom z każdą kolejną częścią. Jeśli tylko studio nie zmieni podejścia do znienawidzonych przez graczy praktyk i nie wprowadzi mikropłatności – wszystko powinno być dobrze. Udział Keanu Reevesa, choć realnie nie jest konieczny dla osiągnięcia sukcesu – na pewno również nie zaszkodzi.
Cóż, trzymam kciuki! Jeśli jeszcze nie widzieliście – obejrzyjcie trailer.
W międzyczasie proponuję również zerknąć na Netfixowy serial Black Mirror, który może stanowić swoiste interludium wprowadzające nas do świata cyberpunka.
grafika: materiały prasowe CD Project Red, twitter.
materiał pochodzi z: http://glosnomysle.eu
Komentarze