Nadszedł ten czas, kiedy to w dniu premiery nowych modeli ciśnie się na usta jedno pytanie. Czy to jeszcze samochód, czy może już komputer?
Nowy Lamborghini Huracán aż się prosi o rozważenie tej kwestii. Inżynierowie marki stworzyli i zabudowali w nadwoziu tego pięknego supersamochodu supertechnologię. Jest ona dużo bardziej wyrafinowana niż znane dotąd systemy kontroli trakcji. Co to oznacza w praktyce?
Kontrola samochodu w czasie rzeczywistym
Mrugnięcie okiem zajmuje człowiekowi około 300 milisekund. Z kolei sterownik silnika Lamborghini Huracán EVO Spyder potrzebuje na przeanalizowanie odczytów z czujników umieszczonych w samochodzie i podjęcie decyzji co do prowadzenia samochodu w mniej niż 20 milisekund.
Komputer jest w stanie ujarzmić silnik V10 o mocy 630 KM i zadba o to, aby kierowca z przeciętnymi umiejętnościami prowadzenia samochodu mógł czerpać radość z jazdy, nie lądując tym samym w rowie swoją zabawką za prawie 290 tys. USD.
Lamborghini Dinamica Veicolo Integrata (LDVI) zadba o wszystko. To superszybki komputer, który przetwarza dane o nawierzchni drogi, ustawieniach samochodu, oponach oraz stylu jazdy kierowcy. Na podstawie zebranych danych steruje wieloma ustawieniami Huracána. To wszystko w czasie rzeczywistym.
Dane są pobierane z czujników systemu Lamborghini Piattaforma Inerziale (LPI) w wersji 2.0. Składa się on z żyroskopów i akcelerometrów, które są umieszczone w miejscu środka ciężkości auta. Jego zadanie polega na pomiarze ruchów samochodu i wysłania tych danych do LDVI.
LDVI o krok przed kierowcą
System jest tak dobrze zestrojony, że Lamborghini Huracán jest w stanie w zasadzie przewidzieć i przygotować samochód do następnego ruchu kierowcy-to, że ścinasz zakręty jak szalony, na wyjątkowo krętym torze w niczym nie przeszkadza. Auto po prostu będzie wiedziało, co za chwilę zamierzasz zrobić, a LDVI przygotuje do tego podzespoły Huracána.
Maurizio Reggiani, kierownik działu technologicznego Automobili Lamborghini podkreśla, że system inteligentnie korzysta z napędu na cztery koła. Dodatkowo przewiduje i kontroluje obie skrętne osie, tor jazdy samochodu i przeniesienie momentu obrotowego na poszczególne koła.
W najbliższym czasie Lamborghini nie planuje wycofania z oferty potężnych silników spalinowych i zastąpienia ich jednostkami o niekonwencjonalnym napędzie. Właśnie z myślą o konieczności ujarzmienia setek koni mechanicznych powstał LDVI. Najważniejsza cecha systemu to dostarczenie kierowcy doświadczeń z jazdy, jakich on sam oczekuje. Nieistotne, jaki tryb jazdy będzie akurat włączony. Może to być Strada, Sport, a nawet typowo torowy Corsa. Lamborghini Huracán dostosuje się w kontrolowany sposób do indywidualnych wymagań kierującego.
Bezpieczeństwo i zabawa w jednym
W większości samochodów, by driftować trzeba odłączyć systemy bezpieczeństwa. Czasem nawet i to nie wystarczy i auto nie pozwoli latać bokiem. W przypadku Huracána LDVI zajmie się również driftem. W trybie Sport system jest w stanie wyczuć, czy kierowca życzy sobie nadmiernego uślizgu tylnej osi. Jeśli tak, nie ma problemu, samochód zacznie driftować. Co ważne, wszystko odbywa się w kontrolowany sposób. Ma to szczególne znaczenie dla niedoświadczonego driftera. Stąd też LDVI z jednej strony pozwoli na uślizg, z drugiej zaś będzie czuwał, by nie przedobrzyć i nie skończyć poza torem. System jest tak zaawansowany, że jest w stanie odróżnić czy początek uślizgu tylnej osi to zamierzony przez kierowcę drift, czy oznaka niezamierzonej utraty kontroli nad pojazdem. Na tej podstawie podejmuje decyzję: zezwolić na dalszy uślizg czy ustabilizować tor jazdy.
No to komputer czy samochód?
Na zakończenie podkreślenia wymaga bardzo ważny aspekt. W centrum działania nowoczesnego LDVI znajduje się kierowca. Podstawowe założenie systemu to dopasowanie się indywidualnie do każdego kierującego. W tym przypadku system nie narzuca pewnych zachowań i nie ogranicza woli człowieka. LDVI w kontrolowany sposób układa się pod kierowcę i jego indywidualne wymagania.
Odpowiadając na pytanie z początku artykułu, uważam, że nowy Lamborghini Huracán wyposażony w LDVI jest idealną hybrydą nowoczesnego samochodu i wyrafinowanego komputera. Co ważne, wszystko to w służbie człowiekowi i jego wrażeniom z jazdy.
źródło: engadget
Komentarze