Ocena6.0
Zalety
- czysty Android
- szybkie aktualizacje
- NFC
Wady
- nagrzewanie się obudowy
- przeciętny czas pracy
- brak stabilizacji obrazu
- brak trybu 'w kieszeni'
Minęły już ponad 4 tygodnie odkąd wziąłem na warsztat ubiegłoroczny smartfon fińskiego producenta – Nokia 6. Mimo iż smartfon doczekał się już następcy, postanowiłem sprawdzić, czy 6-tka posiada swoisty charakter producenta, który jeszcze nie tak dawno zachwycał świat nowatorskimi rozwiązaniami. Urządzenie nie miało łatwego zadania – pomimo swojej niskiej ceny miało zapewnić dobrą responsywność w codziennym użytkowaniu. Co mnie zaskoczyło pozytywnie, a co nie przypadło do gustu – tego dowiecie się z tego materiału.
Parametry techniczne
- wyświetlacz 5,5-cala, 1080 x 1920 px, IPS LCD,
- procesor Snapdragon 430,
- 3 GB pamięci RAM,
- 32 GB pamięci wbudowanej,
- aparat główny 16 Mpix, f/2.0,
- aparat selfie 8 Mpix, f/2.0,
- czytnik linii papilarnych,
- bateria 3000 mAh,
- NFC, hybrydowy slot na karty microSD oraz SIM,
- Android 8.1 Oreo,
- 169 g, 154,00 x 75,80 x 8,40 mm
Pudełko, akcesoria
Smartfon otrzymujemy w dobrze prezentującym się opakowaniu z sentymentalnie nawiązującym do sloganu Nokii „Connecting people” obrazkiem na froncie. W pudełku, oprócz samego urządzenia, znajdziemy 10-watową ładowarkę (5V, 2A) bez jakiegokolwiek szybkiego ładowania, kabel do transmisji danych, igłę do wyjmowania tacki SIM, tanio wyglądające słuchawki z mikrofonem i tak na dobrą sprawę… to tyle.
Mimo iż urządzenie należy do niższej półki cenowej, szkoda, że producent nie zdecydował się dołączyć żadnego, nawet najtańszego pokrowca na urządzenie. W zestawie znajdziemy oczywiście całą papierologię – instrukcję obsługi itp.
Jakość wykonania, obudowa
Nokia 6 jest wykonana – jak przystało na renomę producenta – wyjątkowo solidnie. Na froncie znajdziemy szkło Gorilla Glass 3. Dookoła urządzenia biegnie z kolei czarna aluminiowa ramka z przeszyciami na odprowadzenie sygnału GSM. Dzięki niej chwyt urządzenia staje się pewny. Dodatkowo, dzięki właściwościom odprowadzenia ciepła przez metal, mamy poczucie obcowania ze sprzętem z wyższej półki – srebrne szlify na krawędziach tylko potęgują ten efekt.
Pod taflą, prócz samego ekranu, znajdziemy (od dołu zaczynając) czytnik linii papilarnych oraz dwa przyciski funkcyjne Androida – są one na szczęście podświetlane, przez co nawigowanie w interfejsie po ciemku nie stwarza problemów. U góry znajdziemy z kolei głośnik do rozmów, kamerkę do selfie, czujniki oraz błyszczące logo Nokii umieszczone – jak to miało już wcześniej miejsce w Lumiach – w prawym górnym rogu.
Na tyle znajdziemy z kolei metalową obudowę, który zdobią fugi antenowe idące (jak w iPhonach 7 i wyżej) wzdłuż krawędzi smartfona. Pośrodku znajdziemy dobrze komponujące z resztą czarne logo producenta, aparat z podwójną diodą LED oraz kiepsko wyglądające znaki towarowe – szkoda, że nie udało się ich w żaden sposób ukryć, wówczas Nokia 6 prezentowałaby się o wiele lepiej. Urządzenie jest wyposażone w gniazdo słuchawkowe Jack 3,5 mm – jest ono niestety umieszczone na górze, przez co odprowadzanie kabli podczas jednoczesnego słuchania muzyki i ładowania staje się uciążliwe.
Niestety, producent zdecydował się zastosować port microUSB, zamiast popularnego aktualnie USB-C. Szkoda, bo gdy aktualnie więcej posiadam kabli USB-C muszę ciągle pamiętać o noszeniu odpowiedniego przewodu. Podsumowując jakość wykonania i wygląd – Nokia 6 jest wykonana bardzo solidnie, nie ma mowy o jakimkolwiek skrzypieniu. Można odnieść wrażenie, iż jest to urządzenie z wyższej półki cenowej niż jest w rzeczywistości.
Wyświetlacz
Nokia 6 jest wyposażona w 5,5-calowy ekran o staromodnych już proporcjach 16:9. Rozdzielczość Full HD przekłada się na solidne zagęszczenie pikseli na cal, wynoszące 401 ppi. Nie ma więc mowy o poszarpanych czcionkach czy innych krawędziach. Z racji, że jest to IPS LCD, ekran oferuje dobre kąty widzenia. Jasność ekranu jest wystarczająca, by obsługiwać urządzenie nawet przy mocnym nasłonecznieniu. Z racji proporcji, górna, jak i dolna ramka są dość spore.
W ustawieniach nie znajdziemy niestety możliwości wybudzenia ekranu podwójnym kliknięciem. Jednak najbardziej zirytował mnie brak funkcji „w kieszeni” – blokowania funkcji, gdy telefon znajduje się w kieszeni. Bardzo często, trzymając Nokię w kieszeni spodni wyciągałem urządzenie, do którego byłem zmuszony wprowadzać PIN – brak wyłączenia czytnika linii papilarnych ani ekranu powodował, iż po kilku kontaktach ze skórą blokował użycie czytnika.
Podobnie było podczas słuchania muzyki z telefonem w kieszeni – co chwilę zatrzymywał lub przewijał się utwór. Czemu nie zastosowano takiego trybu? Nie mam pojęcia. Mam jednak cichą nadzieję, że ten tryb jest gdzieś ukryty w ustawieniach (mimo, że je przeszukałem wszerz i wzdłuż) – jest to bowiem komiczna wada. Nokia 6 jest wyposażona w „ekran zgodny z otoczeniem” – jak to nazywa fiński producent. Oznacza to oczywiście energooszczędne monity na czarnym tle pojawiające się podczas przychodzących powiadomień.
Wydajność, responsywność w codziennym użytkowaniu
Snapdragon 430 i 3 GB pamięci RAM – na papierze wygląda to średnio. Wynik 59992 punktów w AnTuTU zdaje się potwierdzać to przekonanie. Jednakże dzięki zastosowaniu czystego Androida, obsługa urządzenia nie jest wyzwaniem. Aplikacje uruchamiają się w miarę szybko, pozostają one do dyspozycji w pamięci RAM. Czasami zdarzały się większe przycinki, zwłaszcza, gdy była potrzeba szybkiego skorzystania z choćby zakupu biletu w SkyCash czy sprawdzenia rozkładu jazdy. Jednak na co dzień – Nokia 6 spisywała się naprawdę dobrze – mogę z ręką na sercu stwierdzić, iż mimo gorszej specyfikacji działała sprawniej niż testowany przeze mnie ostatnio BlackBerry KeyOne.
Zdziwił mnie natomiast wysoki poziom emitowanego przez urządzenie ciepła – zwłaszcza podczas ładowania, czy grania w bardziej wymagające tytuły pokroju PUBG. Wówczas górna część urządzenia grzeje się zaskakująco mocno, co dla osoby nieprzyzwyczajonej do tego typu problemów może być mocno irytujące. Zdarzało mi się też mocno rozgrzać Nokię podczas zwykłego surfowania po Chromie – jak widać jednej, stanowczej reguły nie ma.
Jakość dźwięku i połączeń. Komunikacja. Zabezpieczenia
Podczas gdy po raz pierwszy podłączyłem słuchawki do Nokii 6, przeraziła mnie ilość szumów i mały zakres tonalny utworów. Podobnie było podczas oglądania filmów przy użyciu głośnika do multimediów – brzmiał tak tragicznie, że początkowo nie mogłem uwierzyć, że ktoś mógł stworzyć tak fatalnie brzmiące urządzenie. Dopiero po wejściu w ustawienia poczułem ogromną ulgę – okazało się, że to domyślnie włączony DOLBY Surround odpowiada za takie „doznania” dźwiękowe. Po jego wyłączeniu jakość dźwięku jest całkowicie akceptowalna – nie jest to poziom flagowy, ale mówimy w końcu o urządzeniu budżetowym.
Cieszy zastosowanie głośnego głośnika do rozmów. Rozmowy telefoniczne są wyraźne i czyste, bez zakłóceń. Jeśli chodzi o kwestię zasięgu – zdaje się, iż Nokia troszkę odstaje w tej kwestii od konkurencji – tam, gdzie pozostałe urządzenia miały jeszcze jedną kreskę, Nokia potrafiła zgubić sygnał sieci komórkowej. Zasięg Wi-Fi niczym z kolei nie odbiegał od reszty. Nokia 6 jest wyposażona w Bluetooth v4.2 oraz NFC – mamy więc możliwość płatności zbliżeniowej w sklepach.
Urządzenie wyposażone jest w czytnik linii papilarnych, znajdujący się na przednim panelu. Tutaj dość istotną uwagą będzie fakt, iż służy on także jako przycisk funkcyjny home – jest to płytka wykrywająca dotyk. Jeśli chodzi o sam proces odblokowywania – nie jest źle. Czytnikowi zdarzało się co jakiś czas nie rozpoznać palca, jest w miarę szybki – większość czasu odblokowywania zajmuje wybudzenie ekranu niż sam proces identyfikacji użytkownika.
Bateria, czas pracy SOT
Przeciętnie. Takie określenie rzuca mi się jako pierwsze na myśl o czasie pracy na jednym ładowaniu. Moje testy są dość wymagające – smartfony są przez cały czas, 24h na dobę podłączone do prądożernego LTE, jasność jest ustawiona w automacie. Nokia 6 trzymała mi średnio od 3 do 3,5 h SOT – czasu na włączonym ekranie. Nie powiem – jestem troszkę rozczarowany rezultatami. Spodziewałem się, że czysty Android i energooszczędny układ zapewnią o wiele dłuższą pracę urządzenia. No ale – cóż. Czas pracy to jeden z większych minusów tego urządzenia.
Niestety, urządzenie nie obsługuje szybkiego ładowania, pomimo iż po podłączeniu ładowarki widzimy komunikat „szybkie ładowanie”. W 30 minut od 0% jesteśmy w stanie podładować urządzenie do około 35%, zaś do 100% w czasie 2 godzin 10 minut. Być może takie wyniki robią wrażenie na właścicielach iPhone’ów, ale jako użytkownik smartfona z technologią Dash Charge, czas ładowania Nokii wlókł się dla mnie w nieskończoność.
Aparat. Jakość zdjęć i filmów
Matryca 16 Mpix z przesłoną f/2.0 spisuje się naprawdę nieźle. Pod warunkiem, że mamy sporą ilość światła zdjęcia wychodzą ostre i szczegółowe. Na uznanie zasługuje dobrze spisujący się tryb HDR, który ponadto działa w trybie automatycznym. Zdjęcia są domyślnie wykonywane w proporcjach 4:3 (16 Mpix). Do wyboru mamy także format 16:9 (12 Mpix). Interfejs aparatu jest czytelny i prosty w obsłudze. W ustawieniach znajdziemy tryb ręczny, ale ogranicza się on jedynie do ustawienia manualnie ostrości, balansu biel oraz ekspozycji.
Jak sami możecie zauważyć – za dnia fotografie wykonywane Nokią 6 mogą się podobać. Jednakże im bardziej zaczyna brakować światła, tym gorsze otrzymujemy efekty. Po zmroku bardzo często zdarza się zgubić ostrość, pojawia się też bardzo duża ilość szumów. Ewidentnie nie jest to smartfon do zdjęć nocnych.
Jeśli chodzi o aspekt wideo, urządzenie nagrywa filmy maksymalnie w 1080p przy 30 kl/s. Niestety, na pokładzie nie znajdziemy żadnej opcji stabilizacji obrazu – nawet elektronicznej, dzięki czemu nagrywane filmy są bardzo podatne na wszelkie wstrząsy. Oto przed Wami tradycyjnie, dwa nagrania – jedno wykonane w dobrych a drugie w gorszych warunkach oświetleniowych.
System
W chwili obecnej Nokia 6 pracuje na Androidzie 8.1 z aktualizacją bezpieczeństwa pochodzącą z czerwca 2018 roku. Jak więc widzicie, producent bardzo przykłada się do aktualizacji swoich urządzeń i za to mam ogromny szacunek – widać, że Nokia nie traktuje aktualizacji po macoszemu jak Huawei czy Samsung. Można więc spodziewać się, iż kupując smartfon fińskiego producenta wraz z nim otrzymamy znakomite wsparcie aktualizacyjne.
Sam system to czysty Android, którego największą modyfikacją zdają się być tapety zaimplementowane przez Nokię. Mimo wszystko, taka czysta nakładka średnio przypadła mi do gustu – brakuje tutaj różnych opcji personalizacji, czy przydatnych gestów czy aplikacji. Nie otrzymujemy bowiem nawet aplikacji galerii do otwierania zdjęć – jej rolę przejęły zainstalowane domyślnie Zdjęcia Google.
Po przesunięciu w lewą stronę na ekranie głównym wyświetlą się nam Karty Google, które możemy wyłączyć w ustawieniach. Aplikacje są umieszczone w App Drawerze, do którego dostajemy się przesuwając w górę. Trwające połączenie telefoniczne możemy zminimalizować do postaci dymka, podobnego do tego znanego nam dobrze z Messengera. W ustawieniach można wyróżnić jedynie DOLBY Surround, który, jak wcześniej wspominałem – polecam jednak wyłączyć.
Podsumowanie
Nokia 6 jest urządzeniem dobrym, porządnym, ale niczym nie zaskakuje i niczym nie porywa, jest po prostu urządzeniem nudnym. Dla osób poszukujących po prostu telefonu do dzwonienia – prezentowany model może przypaść do gustu. Elegancki, z klasą – ale nudny. Nie najgorzej radzący sobie aparat, sprawny system – trudno wyróżnić coś konkretnego, co wybijałoby się na pierwszy rzut oka.
W sklepie Bestcena.pl, który wypożyczył nam sprzęt do testów, Nokia 6 kosztuje około 780 zł. Nie jest to może duża kwota, ale gdy przychodzi w tej samej cenie rywalizować Nokii z Xiaomi Mi A1 czy Redmi 5 Plus – urządzenie jest skazane na pożarcie. Mało kto bowiem wybierze model Nokii mogąc wziąć znacznie lepiej wyposażone smartfony chińskiego giganta.
A więc dla kogo jest to urządzenie? Z pewnością dla osób, które nie wymagają wiele od smartfona – nie grają w wymagające tytuły, nie fotografują dużo (zwłaszcza w nocy), a używają go głównie do komunikacji i przeglądania internetu – takie osoby powinny być zadowolone z wyboru Nokii 6.
Wielkie podziękowania dla sklepu Bestcena.pl, bez którego ten test nie byłby możliwy!
Komentarze