Ocena
8.0

Rok 2018, a szał na bycie smart wciąż nie mija. Coraz więcej przedmiotów z życia codziennego zaczyna być inteligentne. W tym momencie smart zegarki stają się normą i coraz częściej widujemy je u swoich znajomych. Sprawienie sobie takiej błyskotki nie musi być jednak ogromnym wydatkiem. Zapraszam do lektury testu smartbanda ZeFit 4 HR.

ZeFit 4 – Prosta elegancja

1/4

Pierwsze wrażenie wypada całkiem nieźle. Mały prostokątny wyświetlacz oraz równie schludna opaska. Chociaż ta nie jest zbyt gruba to wydaje się być całkiem wytrzymała. Całkiem standardowe zapięcie bez problemu pozwala dopasować średnicę do każdego nadgarstka. Pod spodem wyświetlacza znajdziemy oczywiście trzy złote piny umożliwiające ładownie urządzenia za pomocą dołączonej podstawki. Ta za pomocą magnesu sama utrzymuje zegarek na właściwej pozycji. Równie dobrze możemy zaczepić całość na jakiejkolwiek metalowej konstrukcji, np. obudowie komputerowej i ładować opaskę w pozycji wertykalnej. Pod samymi pinami w tej wersji opaski znajdziemy również czujnik pulsu, który pozwala na jego monitorowanie.

Funkcjonalność pełną gębą!

1/5

Smart opaski nie kupuje się przecież bez powodu. ZeFit daje nam dostęp do kilkunastu ekranów, które dają nam dostęp do równie dużej ilości funkcji. Pierwsze chwile z urządzeniem mogą być problematyczne. Chociaż sterowanie nie jest bardzo złożone – korzystamy jedynie z czterech podstawowych kierunków: góra, dół, lewo oraz prawo. Na początku mojego korzystania z tej opaski sprawa była dodatkowo utrudniona i wymagała poznania zależności między ekranami. Teraz z kolejną aktualizacją nawigacja stała się wygodniejsza za sprawą zapętlenia menu horyzontalnego.

Zacznijmy więc od samego początku

Ekran wybudzamy podwójnym stuknięciem, a naszym oczom ukazuje się jedna z wielu możliwych do wyboru tarcz zegara. Przesuwając w dół trafiamy na aktualną pogodę. Mamy tutaj informacje graficzna o opadach, obecną temperaturę oraz jej maksimum i minimum w ciągu dnia. Oczywiście samo urządzenie nie ma odpowiednich sensorów, więc wszystkie dane pochodzą z internetu. Wracamy więc na ekran główny i po raz kolejny przesuwamy palcem do góry trafiając do centrum powiadomień. Niestety bywają one kapryśne i często nie chcą się synchronizować z naszym smartfonem. Jeśli jednak działają to ekran umożliwia nam ich odczytanie. Wracając znów do ekranu głównego, przejdźmy więc do menu horyzontalnego. Maziając palcem w lewo mamy dostęp do: licznika kroków, pokonanego dystansu, ilości spalonych kalorii oraz pomiaru pulsu. Ten uruchamiamy po raz kolejny dotykając wyświetlacza i po kilku sekundach informacja pojawia się na ekranie. Kolejny ruch w lewo prowadzi do ekranu z trzema kafelkami: powiadomieniami, dodatkowymi funkcjami i ustawieniami. W drugim menu kryją się funkcje, takie jak zdalna migawka aparatu (współpracująca z odpowiednią funkcja w aplikacji dostarczonej przez producenta) i sterowania muzyką odtwarzaną przez nasz telefon (możemy zatrzymać oraz wznowić odtwarzanie, zmieniać piosenki, a na dole wyświetlana jest nazwa odtwarzanego utworu). Co ciekawe funkcja ta bez problemu współpracowała ze Spotify, więc może być przydatna w wielu sytuacjach. Kolejna kafelka w teorii ma służyć do wyświetlania informacji o naszym śnie, jednak samo monitorowanie snu nigdy nie zechciało ze mną współpracować. Powrót z każdego z tych ekranów wygląda tak samo: przesuwamy w dół i pojawiają nam się dwie ikonki, strzałka wstecz oraz „home”. Wybieramy więc odpowiedni kafelek i trafiamy tam, gdzie chcemy. Jednak to nie koniec menu funkcji, przesuwając w którąkolwiek ze stron trafiamy na kolejny ekran z trzema funkcjami. Pogoda, lokalizacja zgubionego telefonu, która to włączy alarm w naszym smartfonie o ile aplikacja ZeFit jest na nim uruchomiona oraz szósta i ostatnia funkcja stoper.

Czas więc przejść do kolejnej zakładki, czyli opcji

Tam możemy wybrać orientację zegarka (pozioma, pionowa), jedną z wielu dostępnych „tarcz zegara” oraz ustawić odpowiednią jasność wyświetlacza. Na nastepnej stronie mamy dostępne informacje o wersji firmware (na dzień testu 2.4), włączamy lub wyłączamy wibracje oraz sprawdzamy stan naładowania baterii. Do omawiania, której właśnie przejdziemy.

Rytuał ładowania

1/3

Bateria urządzenia przy zwykłym użytkowaniu wystarcza na jakieś 3 dni pracy. Nie jest to rewelacyjny wynik w porównaniu, do np. Mi Banda 2, który bez większych problemów wytrzymuje dwa tygodnie (a nawet więcej), jednak sam kolorowy wyświetlacz LCD jest o wiele bardziej prądożerny od czarno-białego OLED’a. Ładownie stało się dla mnie rutyną i nie sprawiało problemu, dzięki dobrze zaprojektowanej ładowarce. Po około dwóch godzinach ładowania ze zwykłego portu USB w komputerze, możemy bezproblemowo używać urządzenia kolejne 3-4 dni.

Podsumowanie

1/4

Za ZeFitem 4 HR przemawia przede wszystkim ilość funkcji, choć musimy liczyć się z tym, że jakość wykonania opaski jak i oprogramowania odbiega od produktów topowych producentów to jednak niższa cena przemawia na korzyść opaski od MyKronoz. W końcu jest to jedynie budżetowe rozwiązanie, które niewielkim kosztem otwiera nam furtkę do świata inteligentnych akcesoriów. W tej kwocie zakupu (250 złotych) warto brać go pod uwagę przy wyborze naszej smart opaski. Szczególnie, że pomaga ona kontrolować naszą aktywność.

Komentarze