Bjørn Nyland przygotował swoje podsumowanie przygody z Teslą, którą nabył 15 miesięcy temu i przejechał nią 120 000 km. Jak się okazuje usterek było całkiem sporo:
- Brak możliwości regulacji fotela kierowcy;
- Opóźnione reakcje samochodu w stosunku do opcji wybieranych na panelu kontrolnym;
- Wibracje przedniego zawieszenia;
- Port ładowania nie chce się zamykać;
- Drzwi kierowcy nie chcą się otwierać;
- Kierunkowskazy nie działają;
- Ponowne wibracje przedniego zawieszenia;
- Lewe tylne drzwi nie funkcjonują poprawnie (otwierane do góry);
- Ładowarka nie otwiera portu ładowania;
- Włączony tryb holowania bez przyczepy;
- Lewe tylne drzwi nie funkcjonują poprawnie (otwierane do góry);
- Powolne ładowanie z Supercharger’a;
- Korozja na zaczepie do przyczepy;
- Tylna osłona podwozia odpadła (na kiepskich drogach w Polsce);
- Odpadła osłona zamka drzwi tylnych;
- Plastikowa osłona drzwi tylnych zaginęła;
- Lewe tylne drzwi nie funkcjonują poprawnie (otwierane do góry);
- Fotel kierowcy skrzypi;
- Zakleszczenie haka;
- Jakość rozmów przez zestaw bluetooth bardzo słaba;
- Wibracje przedniego zawieszenia;
- Odpadająca, wytarta farba pod tylnymi drzwiami;
- Skrzypienie z koła kierowniczego;
- Przyciski na pilocie nie działają;
- Problemy z alarmem;
- Laweta – na wyświetlaczu masa błędów – naprawa 2 tygodnie;
- Laweta – bateria wymaga serwisu – wymiana baterii;
- Problem z zawieszeniem pneumatycznym.
Kilka usterek nadal występuje (m.in. wibracje przedniego zawieszenia) i czeka na rozwiązanie. Muszę przyznać, iż Bjørn wykazuje się wielkim spokojem mierząc się z tak dużą ilością problemów w swoim nowym, nie najtańszym samochodzie. Jednym z większych generatorów problemów są tylne drzwi otwierane do góry (z ang. falcon doors – sokole drzwi). Zakup Tesli może być dość ryzykownym posunięciem, jeżeli nie mamy w okolicy serwisu.
Zobaczcie sami.
Komentarze