Smartfony zaczynają pracować na jednym ładowaniu coraz dłużej. Jednak dla części osób to nie wystarczy – do takich osób zaliczam się także ja. Odpowiedzią Asusa na ten problem jest ZenFone Max Pro M2 – smartfon, który wystarczy Wam na co najmniej kilka dni użytkowania.
Specyfikacja techniczna:
- wyświetlacz 6,3 cala, 1080 × 2280 px, Super IPS+, 2.5D
- procesor Snapdragon 660
- 4 GB pamięci RAM
- 64 GB pamięci wbudowanej
- podwójny aparat główny 12 Mpix, f/1.8, EIS + 5 Mpix
- aparat selfie 13 Mpix, f/2.0
- czytnik linii papilarnych
- bateria 5000 mAh
- NFC
- podwójny slot na kartę nanoSIM, slot na kartę microSD
- port microUSB
- Android 8.0 Oreo
- waga 175 g
- wymiary 157,9×75,5×8,5 mm
- cena w dniu recenzji – 1300 zł
Zawartość pudełka, opakowanie
Urządzenie jest zapakowane w standardowe, prostokątne pudełko z oznaczeniem nazwy modelu na froncie. Wewnątrz znajdziemy niebieski kartonik, w którym ukryty został silikonowy pokrowiec oraz bardzo gruba instrukcja obsługi urządzenia.
W dalszej części pudełka znajdziemy ładowarkę – niestety z bardzo krótkim kablem. Jeśli preferujecie mobilność i swobodę ruchu podczas korzystania z ładującego się smartfona – koniecznie pomyślcie o zakupie alternatywnego, dłuższego kabla. Ponadto producent dołączył do zestawu słuchawki dokanałowe z pilotem i mikrofonem do rozmów.
Obudowa, jakość wykonania
Do testów otrzymałem Asusa w kolorze granatowym. Po wzięciu telefonu w dłoń czujemy, że mamy do czynienia z porządnym i dobrze wykonanym urządzeniem. Pomimo, że tylny panel wykonany jest z plastiku, praktycznie w ogóle się tego nie odczuwa. Może poza jedną, bardzo niewdzięczną cechą plecków urządzenia – niemiłosiernie zbierają wszelkie zarysowania. Teraz już rozumiem, czemu producent umieścił w zestawie pokrowiec. Telefon dotarł do mnie już lekko porysowany, ja kilka rys również od siebie niestety dołożyłem.
Asus Zenfone Max Pro M2 (fot. TestHub.pl)
Nie ma tu natomiast mowy o żadnym trzeszczeniu, wszystkie elementy są bardzo dobrze spasowane. Telefon ma 8,5 mm grubości i ma formę tzw. 'kanapki’. Na co dzień Asusa Zenfone Max Pro M2 używało mi się komfortowo, nie przeszkadzała mi ani jego grubość, ani wynosząca 175 g waga. Przyczepić się mogę do lekko wystającego tylnego aparatu.
Przyciski do głośności oraz zasilania są umieszczone na prawej krawędzi. Na górnej ramce znajdziemy mikrofon, a na lewej krawędzi jedynie tackę na karty. U dołu znajdziemy lubiane złącze 3,5 mm, głośnik oraz… port micro USB. Czemu nie zastosowano tu USB-C? Tego naprawdę nie wiem. Wiem natomiast, że powrót do starszych kabli zajął mi dłuższą chwilkę.
Wyświetlacz
Ekran Asusa Zenfone Max Pro M2 to duży, 6,3-calowy panel LCD IPS o rozdzielczości FullHD+ (2280×1080 px). Chroniące go szkło to najnowsza generacja Gorilla Glass 6, która teoretycznie odznacza się większą odpornością na zarysowania niż poprzednik. Mój egzemplarz zdołał jednak złapać kilka rysek, więc nadal polecam zamontować nawet najtańszą folię ochronną. Producent chwali się wykorzystaniem frontu w 90%. U góry znajduje się małe wcięcie, które mi osobiście nie przeszkadzało podczas użytkowania. W ustawieniach nie znalazłem opcji jego ukrycia.
Jakość wyświetlanego obrazu jest dobra. Jak na matrycę IPS, ta zastosowana w Asusie wypada całkiem nieźle. Kąty widzenia są poprawne, jasność panelu jest również odpowiednio wysoka – nie miałem problemu z korzystania ze smartfona nawet w mocno słoneczne dni. Cieszy także obecność diody powiadomień – została jednakże ukryta w maskownicy głośnika, przez co na ogół po prostu jej nie widać. Jednak lepsza taka, niż całkowity jej brak.
Wydajność, responsywność
Wewnątrz ZenFone’a znajduje się Snapdragon 660, który w mojej wersji został połączony z 4 GB pamięci RAM. Taki zestaw pozwala na płynną i komfortową pracę na co dzień. Przez zdecydowaną większość czasu telefon spełniał moje oczekiwania – przełączanie między aplikacjami trwa stosunkowo niedługo, aplikacje sprawnie są trzymane w pamięci.
Kilka razy zdarzyło mi się, że któraś aplikacja lekko spowolniła lub na chwilkę się zatrzymała. Jednak w tej półce cenowej nie można oczekiwać wydajności na poziomie flagowców za kilka tysięcy złotych. Pokuszę się o stwierdzenie, że moc obliczeniowa, którą posiada Asus ZenFone Max Pro M2 wystarczy zdecydowanej większości użytkowników. Telefon testowałem także podczas gry w PUBG. Na średnich ustawieniach wyglądało to bardzo przyzwoicie, bez żadnych ścięć czy spowolnień. W teście syntetycznym AnTuTu smartfon osiągnął wynik 128 177 punktów.
Jakość dźwięku i połączeń
Asus ZenFone Max Pro M1 wyposażony został w pojedynczy głośnik do multimediów, który został ulokowany na dolnej ramce urządzenia, tuż obok portu ładowania. I tutaj pochwała dla producenta z racji zamontowania głośnika na prawo od portu micro USB. Dzięki temu jest trudniej zagłuszyć go podczas oglądania filmów lub grania.
Jakość wydobywającego się z niego dźwięku jest dobra. Nie jest wybitna, ale zdecydowanie miałem już do czynienia z gorszymi głośnikami. Fanów audio ucieszy natomiast obecność złącza Jack 3,5 mm, które zostało umieszczone na dolnej ramce – za co ponownie należy się plus dla projektantów.
Jakość sygnału jest bardzo dobra. Smartfon miał zasięg wszędzie, gdzie go ze sobą zabrałem. Dotyczy to sygnału sieci bezprzewodowej, jak i komórkowej. Jedyne zastrzeżenia mam do głośnika do rozmów. Jest on wystarczająco głośny, jednak wystarczy podczas rozmowy przesunąć ucho dosłownie o milimetr i już nie słyszymy rozmówcy. Dlatego większość połączeń realizowałem za pomocą zestawu słuchawkowego. Na pokładzie smartfona znajdziemy Bluetooth 5.0 oraz NFC, które możemy wykorzystać do płatności zbliżeniowych.
Zabezpieczenia
Na pleckach urządzenia znajdziemy okrągły czytnik linii papilarnych. Proces odblokowywania przebiega w miarę szybko. Niestety w ustawieniach nie znalazłem możliwości zsunięcia belki powiadomień za pomocą przesunięcia palcem po czytniku. Nie wiem czemu w testowanym Asusie nie ma takiej opcji, gdyż jest ona raczej standardem i bardzo ułatwia interakcję z telefonem.
Jeśli jednak nie chcecie korzystać z czytnika macie do wyboru jeszcze jeden sposób blokady. Jest nim odblokowywanie twarzą, która działa zaskakująco sprawnie. Jednakże do tej metody mam też jedno 'ale’. Lubię korzystać z tej funkcji, jednak ma ona pewien istotny brak – w ustawieniach brakuje opcji, aby telefon, po rozpoznaniu użytkownika, zatrzymał się na ekranie blokady. Niby mała rzecz, ale wyraźnie odczułem jej brak. Być może ta funkcja pojawi się z Androidem 9.0 Pie.
Bateria, czas pracy SOT
W tym miejscu szansę do zaprezentowania ma wyróżniająca się cecha tego urządzenia, czyli pojemny akumulator. Ma on pojemność aż 5000 mAh. To znacznie więcej niż inne, przeciętne smartfony. I ponownie należy docenić, że pomimo tak sporej baterii, bryła smartfona nie jest przesadnie duża.
Poniżej prezentuję wyniki pracy SoT (screen-on-time), jakie otrzymywałem na tym urządzeniu. W przeważającej mierze były to wyniki w granicach od 6 do 7 godzin. Zanim uznacie je za niskie przypomnę, że podczas testów korzystam wyłącznie z sieci LTE. Podczas pracy na Wi-Fi ten wynik powinien ulec wydłużeniu. Max Pro M2 był pierwszym smartfonem, który potrafił wytrzymać przy moim użytkowaniu cały dzień, od godziny 8 aż do 22 wieczorem.
Smartfon ładuje się do pełna w okolicy 2 godzin 20 minut, a to za sprawą dołączonej do zestawu szybkiej ładowarki. Producent nie pokusił się o bezprzewodowe ładowanie, co jednak można wytłumaczyć niską ceną modelu.
Aparat: jakość zdjęć
ZenFone Max Pro M2 ma na pleckach zamontowany moduł podwójnego aparatu fotograficznego z lampą LED ulokowaną poniżej. Układ aparatów jest już nam doskonale znany i opatrzony. Podstawowy aparat ma matrycę 12 Mpix (f/1.8), który wyposażony został w autofokus oraz elektroniczną stabilizację obrazu. Drugi aparat stanowi matryca 5 Mpix i służy ona wyłącznie do wykrywania głębi.
Jakie zdjęcia robi ZenFone? Całkiem dobre! Moje największe zastrzeżenia budzi jednak dziwna zielonkawa poświata widoczna na większości zdjęć. Oprócz tego przeciętnie spisuje się również tryb portretowy, którego najlepiej po prostu nie używać. W ciężkich warunkach oświetleniowych autofokus potrzebuje dużo więcej czasu niż zwykle i jest wówczas niezwykle łatwo o poruszoną fotografię.
Dobrze z kolei spisuje się HDR, który może być wyzwalany automatycznie, bądź wymuszany ręcznie. Cieszy także obecność trybu profesjonalnego, gdzie możemy wybrać punkt ostrości, balans bieli, ekspozycję, ISO oraz długość naświetlania, choć tylko do 1/4 sekundy.
Aparat: Jakość filmów
ZenFone Max Pro M2 potrafi nagrywać filmy w 4K (30 fps, bez EIS) oraz w 1080p (30 fps, z EIS). Nagrywane wideo wygląda mocno przeciętnie. W rozdzielczości 4K mocno daje się w znaki brak jakiejkolwiek stabilizacji obrazu – jeśli kręcicie filmy bez gimbala, otrzymany obraz będzie prawdopodobnie nieprzydatny.
Gdy zmienimy rozdzielczość na 1080p do akcji wkracza elektroniczna stabilizacja obrazu. Nie działa ona dobrze, ale film wygląda nieco lepiej niż w 4K. Ilość detali jest akceptowalna, pojawiają się jednak problemy z ekspozycją, która na poniższym wideo dość mocno szaleje, zwiększając się i zmniejszając na zmianę. Niestety należy podsumować, że Asus ZenFone Max Pro M2 nie jest dobrym smartfonem do nagrywania filmów. Wybaczcie brak nagrania nocnego, ale gdzieś mi się zagubiło po drodze.
System
Niestety, smartfon wciąż pracuje na nieaktualnym już Androidzie 8.1 Oreo. Nie mamy tu zatem nowych gestów nawigacyjnych, do których zdążyłem się już przyzwyczaić. Co jednak ważne, producent już zapowiedział aktualizację do Androida 9.0 Pie.
Asus postanowił zainstalować na smartfonie czystego Androida, co ma swoje zalety, ale także i wady. Lubię taką wersję systemu, bez żadnej nakładki, lecz osoba ceniąca możliwości personalizacji może czuć lekki niedosyt. Jedyne dodatki jakie wprowadził producent ograniczają się do implementacji w systemie gestów ZenMotion. W ich skład wchodzą funkcję dwukrotnego puknięcia w ekran by go wybudzić, oraz dwukrotnego puknięcia w pusty obszar by wyłączyć ekran. Trochę ubogo.
Ocena7.5
Zalety
- przyzwoity wyświetlacz
- długi czas pracy
- płynność działania
Wady
- rysujący się tylny panel
- port micro USB
- brak przydatnych gestów
- przestarzały Android
Podsumowanie
Dla kogo zaadresowany jest Asus Zenfone Max Pro M2? Przede wszystkim dla osób, które cenią sobie długi czas pracy w połączeniu z przyzwoitą wydajnością. Całkiem sprawnie poradzi sobie bowiem z codziennymi zadaniami, a rozładować go do wieczora będzie naprawdę ciężko. Jeśli zatem takie połączenie Ci odpowiada (i nie zapomnisz nazwy tego smartfona), możesz rozważyć taką propozycję.
Komentarze