Mercedes. To jedno, krótkie słowo wypowiedziane w towarzystwie na pytanie „Czym jeździsz?” gwarantuje pozytywne zszokowanie rozmówców. No, mogą też zapytać, czy jesteś taksówkarzem – ale taki schemat pomińmy. Mercedes od zawsze był ikoną elegancji, dostojności i powodzenia w życiu. Wśród wszystkich dostępnych modeli, trzy najbardziej znane i z długą historią to klasy C, E i S. Klasa C to najtańsza alternatywa niemieckich limuzyn, a co za tym idzie – po prostu najmniejsza. Najwyższy model, klasa S to wielki samochód dla osób z najbardziej zasobnym portfelem. Wyposażona we wszystko, co można sobie wymarzyć, a jej właściciel często podróżuje na tylnym fotelu. Pozostała klasa E – ani najdroższa, ani najtańsza. Przy okazji też nie wyposażona najlepiej, ale nadal luksusowo. W niej wszystko jest pomiędzy większym, a mniejszym modelem. To idealne rozwiązanie dla osób, dla których C jest za małe, S za drogie – a nadal chcą mieć na masce trójramienną gwiazdę.

Mercedes E350e
Mercedes E350e

Do naszej redakcji dotarł model E350e. Druga literka „e” wskazuje na hybrydowy napęd jednostki, ekologię, oszczędność – i takie tam. O ile hybrydowa jednostka jest obecna – to nad resztą można dyskutować, ale o tym dalej.

Wszechobecne „elektryki”, które stale pojawiają się na rynku, czy hybrydy, które prawie wszyscy chcą mieć w swojej ofercie, a w głównej mierze też czas – zmusił Mercedesa do wprowadzenia modeli „eko”.

Bryła hybrydowej klasy E nie różni się od tej standardowej i według mnie jej opisywanie nie jest istotne. Elegancka, miejscami dynamiczna linia z wielkim grillem z przodu i charakterystycznymi światłami przednimi (które swoją drogą są niesamowite – w każdych warunkach świecą doskonale, a sarny/dziki nocą nie będą nam straszne) i tylnymi nie pozwala pomylić auta z żadnym innym. Mercedes E350e wygląda obłędnie w każdych warunkach. Jazda w blasku miejskich świateł po zmierzchu, szybkie pokonywanie kolejnych kilometrów na autostradzie, nawet postój na parkingu pod sklepem monopolowym – każde otoczenie mu odpowiada. Rozmiarami nie różni się bardzo od mniejszej C-klasy. Różnica jest zauważalna przede wszystkim w przestrzeni bagażowej. Porównanie klas C i E dla osób niezainteresowanych motoryzacją może być bardzo problematyczne, obie wyglądają bardzo podobnie. Dopiero postawienie najwyższej klasy S uwidacznia różnice rozmiarowe – w tym przypadku nie uda nam się wmówić, że jeździmy najdroższym modelem. W każdym razie, Mercedes musiałby się bardzo postarać, żeby się nie podobał. Według mnie – jest piękny w swoim klasycznym stylu.

Mercedes E350e
Mercedes E350e

Wnętrze natomiast to znów połączenie niższej i wyższej klasy. Pseudo-drewniane elementy w desce rozdzielczej najbardziej rzucają się w oczy – i trudno się temu nie dziwić. Okrągłe nawiewy są zbliżone wyglądem do największej limuzyny, przyciski do sterowania tym, czego nie ustawimy w systemie Infotainment utrzymano w stylu „lotniczym” typowym dla Mercedesa. Obsługa systemu info-rozrywkowego jest banalnie prosta, intuicyjna – a jego wyświetlacz w doskonałej rozdzielczości. Elektronicznym zegarom również nie można nic zarzucić. To przecież Mercedes, w całym wnętrzu nie ma rzeczy, do której można mieć zastrzeżenia. Ergonomia na bardzo wysokim poziomie, ilość wolnego miejsca nawet w przypadku podróży 4 osób jest duża. Skórzane fotele są tak komfortowe, że gdyby można – wymontowałbym jedno i używał do pracy przy biurku. Muszę jednak zaznaczyć, że nasz redakcyjny kolega uważa, że wygodniejsze fotele znajdziemy w VW Passacie.

Podróżowanie małą limuzyną Mercedesa jest bardzo przyjemne. Doskonałe wyciszenie nawet przy prędkościach autostradowych. Adaptacyjne zawieszenie jest sztywno zestrojone i komfortowe dla podróżujących, a nierówności są prawie nieodczuwalne. Dopiero przejazd przez próg zwalniający może rozbudzić śpiących na tylnej kanapie pasażerów. Tył lubi delikatnie podrzucić do góry. Przyznaję, że nie jest to przyjemne.

Mercedes E350e
Mercedes E350e

Przejdźmy jednak do tego, co najistotniejsze w tym samochodzie. Mała literka „e” w nazwie modelu. Mercedes E350e ma być ekonomiczny. To przecież nie dziwi – w końcu to hybryda. Żeby jednak było ciekawiej – niemiecki producent zapewnia, że spalanie będzie wynosiło do 2.5 l/100 km. Tak, tutaj nie zabrakło żadnej cyferki. Maksymalnie dwa i pół litra na każde 100 km. Niestety, podejrzewam, że specyfikację zużycia paliwa/ energii w tym samochodzie pisał Tolkien, albo Rowling. W mieście nasza hybryda spaliła ok. 11 l/100 km, w trasie natomiast udało się osiągnąć wynik na poziomie 7 l/100 km bez dynamicznej jazdy. Tryb e-Drive, który umożliwia jazdę na silniku elektrycznym (65 kW/88 KM) uruchamia go dosłownie na 2 sekundy od ruszenia – i nie jest to spowodowane nadmiernym traktowaniem pedału gazu. Powolne, dostojne ruszenie odbywa się przy pomocy silnika elektrycznego – później już pracuje tylko silnik spalinowy (2-litrowa benzyna, 300 KM). Naprawdę ciężko zmusić samochód, żeby w trasie przełączył się na prąd. Sama zmiana źródła zasilania – jeśli już nastąpiła, to była praktycznie nieodczuwalna, a rekuperacja przebiega płynnie – Mercedes E350e chętnie odbudowuje energię.

Mercedes E350e
Mercedes E350e

Naładowanie baterii do końca ze zwykłego gniazdka 230 V zajmuje ok. 3 godzin – więc bardzo szybko. Po tym czasie, zasięg jaki wyświetla komputer to 30 km. W rzeczywistości trzeba się liczyć z przekłamaniem o ok. 10 km na niekorzyść komputera.

Nie jest tanio. Podstawowa wersja to wydatek rzędu 280 000 zł, a osiągnięcie prawie 400 000 zł poprzez doposażenie go nie jest problemem. Osobiście doposażyłbym go w pakiet stylistyczny AMG (ok. 10 000 zł). Nasz egzemplarz testowy został wyposażony w turbodoładowaną benzynową jednostkę o pojemności 2.0 l, której moc wynosi 299 KM przy 550 rpm z momentem obrotowym wynoszącym 350 Nm przy 1250 – 4000 rpm. Masa własna wynosząca nieco ponad 1900 kg pozwala na rozpędzenie się do 100 km/h w 6,2 s, rozbieg zakończymy przy 250 km/h. Osiągi zatem – moim zdaniem są bardzo zadowalające. Cena nie jest niska, ale to w końcu Mercedes, który każe sobie płacić dużo, bo może. Właśnie dzięki temu, że „Mercedes może” – nawet ta hybryda, której użyteczność silnika elektrycznego jest wątpliwa – znajdzie swoich nabywców, którzy swój zakup będą argumentować tym, że to luksusowy samochód oraz sprawia duże wrażenie – i przede wszystkim tym, że najzwyczajniej w świecie – mogą.

Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
MercedeMercedes E350es E350e
MercedeMercedes E350es E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e
Mercedes E350e

Komentarze