Na horyzoncie majaczy rozdzielczość 4K, przejście na WQHD również, coraz częściej znika z półek sklepowych, jednakże król jest tylko jeden. FullHD to wciąż najczęściej wybierana rozdzielczość jeżeli chodzi o monitory komputerowe. Czy to coś złego? Bynajmniej! Jednak co jeszcze można wymyślić na tym poletku? Zapraszam Was na test monitora gamingowego G-Master od iiyamy.

Opakowanie i akcesoria

Monitor przychodzi standardowo w dwóch częściach – matryca oraz podstawka. Montaż jest bardzo szybki i bezproblemowy, a dodatkowa zawartość nic tylko cieszy. Oprócz monitora i garści papierów w opakowaniu znajdziemy jeszcze kabel zasilający, HDMI oraz USB. Solidna podstawka zapobiega gibaniu się monitora, jednocześnie umożliwiając ruch panelu w wielu osiach. Podstawowe lekkie pochylenie do przodu do tyłu, góra dół, na boki oraz funkcja Pivot. Szczerze to jedyny problem był z obrotem na boki, często szła za tym rotacja całej podstawki a nie nogi na niej osadzonej.

G-Master to prawdziwa bestia

1/3

Design monitora nie jest być może szczególnie wyszukany, brak tu wszędobylskiego podświetlenia RGB, czy kolorowych akcentów często mocno utożsamianych z produktami gamingowymi. iiyama postawiła jak zwykle na prostotę, która będzie pasowała dosłownie wszędzie. Zaznaczona dolna belka w kolorze czarnym z logiem producenta i delikatną teksturą skrywa pod sobą guziki do konfiguracji całego monitora, te są dobrze podpisane, lecz delikatnie doskwiera tu brak jakiegokolwiek podświetlenia, przez co często przyjdzie nam błądzić dłońmi w ciemnościach. Znajdziemy tu natomiast malutką niebieską diodę sygnalizującą stan monitora. Pozostałe ramki są całkiem cienkie i bezproblemowo nadają się do konfiguracji wielo-monitorowych. Szczególnie, że na odwrocie znajdziemy otwory montażowe w standardzie VESA. Nie mogę zapomnieć oczywiście o złączach obrazowych. Do dyspozycji producent daje nam DisplayPort, HDMI oraz VGA. Co to trzecie tutaj w ogóle robi? Ciężko stwierdzić i chociaż jego obecność nie szczególnie mi przeszkadza, to dziwi brak złącza DVI-D. Oprócz tego dostępne mamy też złącze  audio oraz dwa USB.

Matryca też daje radę!

Mimo, że w testowany model należy do linii Black Hawk – czyli najniższej pod względem ceny, to wyposażony został w dobrej jakości matrycę TN o częstotliwości odświeżania 75 Hz, czasie reakcji 1 ms i z pełną obsługą AMD FreeSync. Szczerze, mimo, że jest to matryca TN to zrobiła na mnie całkiem pozytywne wrażenie. Ekran podświetlony był równomiernie, nie udało mi się dostrzec żadnego „krwawienia”, kolory były odwzorowywane równie dobrze, choć po delikatnej konfiguracji, gdyż zaraz po wyjęciu ekranu z pudełka obraz był troszkę wypłowiały, kontrast również był całkiem niezły. Także mogę powiedzieć, że jest to sprzęt uniwersalny nadający się nie tylko do gier a również do oglądania filmów chociażby z Netflixa. Ale raczej nie nazwałbym go ściśle przeznaczonym do któregoś z tych zadań. Jeśli o gry chodzi to cieszy obecność FreeSynca oraz niski czas reakcji, jednak 75 Hz to nic szczególnego w czasach kiedy coraz więcej osób poszukuje paneli o odświeżaniu 144 Hz. Z kolei do multimediów przydałaby się tutaj jednak matryca IPS.

Rozmiar to jednak nie wszystko

Testowany przeze mnie model G-Master Black Hawk to 27 calowy monitor o rozdzielczości FullHD. Jasne, taka rozdzielczość to jest nasz obecny standard. Chociaż nie obraziłbym się gdyby więcej firm decydowałoby się na przesuwanie tej granicy. Obecne generacje kart graficznych są już w stanie zapewnić nam odpowiednią płynność gier przy takim 1440p. I mógłbym się tak dalej znęcać, ale iiyama ma również w tej serii propozycje, która bardziej odpowiada moim potrzebom. Jest to praktycznie brat bliźniak testowanego dzisiaj modelu, jednak nieco mniejszy brat bliźniak.

Podsumowanie

1/3

Monitor uniwersalny – tak najkrócej można określić model G-Master GB2730HSU. Nie celuje on w określonego użytkownika a raczej w szersze grono odbiorców. Nie ma w tym nic złego w końcu sam produkt jest naprawdę wysokiej klasy. Cieszy jakość wykonania, bardzo duży zakres ruchów dzięki przemyślanej konstrukcji stopki, oraz jakość matrycy. Wyższa częstotliwość odświeżania a także wsparcie Freesyncu to również bardzo miły prezent jednak szkoda, że jest to tylko 75 Hz. Jednakże jeśli sam miałbym wybierać nowy monitor to kierowałbym się raczej rozdzielczością a nie częstotliwością odświeżania. Po ponad miesiącu użytkowania ekran ten nie ma żadnych śladów martwych pikseli, a producent oferuje nam właśnie specjalną gwarancje wymiany produktu na nowy, jeśli zauważymy jakiś wypalony piksel w ciągu 30 dni od zakupu. Oprócz tego mamy też standardową 3-letnią gwarancje. Monitor ten na pewno spełnił moje oczekiwania, chociaż jego mniejszy brat byłby idealny.

Komentarze