iPhone SE w 2018 roku
Czy warto zainwestować w dość leciwy model ex-flagowca, który swoją wydajnością dogodzi niejednemu wymagającemu użytkownikowi, który pragnie szybkości i prostoty działania a jednocześnie małego rozmiaru urządzenia?
W tym artykule opiszę poniższy model nawiązując do obecnych smartfonów. Na końcu zaś podsumuję, czy warto inwestować w smartfon z 2016 roku, aby nadal być zadowolonym z wydajności i funkcji jakie oferuje ten telefon. Zapraszam do czytania.
Wygląd
Jak przystało na firmę Apple, wiele ich smartfonów, które są wspominane jako „najlepsze designersko smartfony ever” przez wielu użytkowników. iPhone SE to stylistycznie to samo urządzenie, co jego starsi bracia, iPhone 5 i 5s. Fakt, najbardziej zbliżony stylistycznie jest on do modelu iPhone’a 5s, za sprawą czytnika linii papilarnych, który omówię później.
Jak na 2018 rok, jest to nad wyraz mały smartfon, który wielu osobom się nie spodoba, głównie ze względu na gabaryty.
Smartfon ten jest stworzony głównie dla fanatyków leciwego modelu 5s. Rozmiar nie przypadnie każdemu do gustu, ponieważ mamy tutaj bardzo mały ekran o wielkości 4″.
Rozmiarowo smartfon ten jest porównywalny do myszy komputerowych lub starych modeli smartfonów różnych firm.
To co wyróżnia go na tle konkurencji to obecność portu miniJack, którego sam używam w swoim Galaxy S6.
Jednak jak wiadomo, tak jak kiedyś obecne były napędy CD-DVD w wielu laptopach bądź nawet komputerach, tak jak ich już nie ma, tak nikt nad nimi nie płacze. Dlatego obecność portu można traktować tutaj jako ciekawostkę, aczkolwiek dla osoby, która kupuje nadto tani, jak na obecny rynek, takie udogodnienie na pewno się przyda.
Jednym słowem, stylistycznie ten smartfon przypomina stare dobre Apple, jednak Samsung’i z serii 8, 9 i iPhone X to przy nim, tzw. „świeżaki”, które stylistyką wyznaczają nowy trend w obecnej technologii. Wielu osobom iPhone SE może się podobać, ale nie będzie też zachwycał z racji tego, iż nie jest to już tak nowy design.
Ekran
Wracając do ekranu, mamy tutaj 4-calowy panel dotykowy o rozdzielczości 1136×640 pikseli, dający nam zagęszczenie na poziomie 326 ppi. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to tylko cyferki. Ogólnie rzecz biorąc ekran, jak ekran. Działa.
Wyświetla poprawne barwy, nie widać pikseli, kontrast i nasycenie są na dobrym poziomie. Jednak, jak na obecne czasy, tak mały ekran może być dla wielu osób argumentem za lub przeciw przy kupnie tego smartfona. Albo za mały, albo za słaby.
Słaby? Tak, nie chodzi mi tutaj o działanie, ponieważ mimo kilkuletniego okresu od premiery tego smartfona, ekran jakościowo jest lepszy od wielu obecnych ,,średniaków”. Jednak rozdzielczością nie zachwyca.
Osobiście sam chciałem kupić ten smartfon, lecz po porównaniu z Samsung’iem Galaxy S6 odrzuciłem ten zakup. Dlaczego? Ekran w iPhonie SE jest poniżej rozdzielczości HD, co podczas podstawowego użytkowania tego smartfona nie przeszkadza wielu ludziom. Jednak, czy porównaliście kiedyś odtwarzanie filmów na YouTube? Rozdzielczość 480p a HD.
Tak, ja porównałem. Z pozoru niewidoczna zmiana, jednak wyświetlając filmy nagrane w dobrej jakości przy ustawieniu HD na telefonie z Android’em i w iPhonie w 480p, niestety widoczna była różnica. Plusem może być niższe zużycie transferu na takim smartfonie, jednak podczas oglądania zdjęć czy filmów, różnica względem obecnych smartfonów może być widoczna.
Na koniec warto dodać, iż telefon nie posiada funkcji 3D Touch, która dla wielu osób jest przydatna, szczególnie jak się nie ma iPhone’a. Poważnie. Dla mnie to tylko nowinka technologiczna, a to, że ten smartfon tego nie posiada pozwala na uzyskanie niższej ceny.
Bateria i specyfikacja
Jeżeli chodzi o baterię to będę szczery. Różnie. Serio. W zależności od użytkownika, można sobie pozwolić na ładowanie raz na dobę lub kilka razy dziennie. Zależy, kto i do czego będzie wykorzystywał ten smartfon. Niestety Snapchat to aplikacja, która potrafi zmienić baterię w uzależnioną od powerbanku.
Specyfikacja jest identyczna jak w iPhonie 6s. Mamy tutaj dosyć wydajną, nawet jak na obecne czasy, jednostkę Apple A9, czyli dwurdzeniowy procesor od firmy Apple z 2 GB pamięci RAM. Co do wydajności, to kiedyś była ona najlepsza na rynku. Teraz? Teraz też nie jest źle.
Ten smartfon spokojnie uruchamia bez żadnych zacięć obecne gry i aplikacje dostępne w AppStore, a szybkość działania stoi na naprawdę wysokim poziomie. Należy jednak pamiętać. To iPhone. Smartfon, który po zaktualizowaniu do najnowszej wersji potrafi działać gorzej i wolniej niż zwykle lub działać tak samo dobrze, jak dotychczas. Należy pamiętać, że ten smartfon ma na pokładzie najczęściej iOS 10 lub iOS 11, na których działa naprawdę płynnie, więc systemowo też jest ok.
Warto pamiętać, że smartfon ma już kilka lat, a wychodząc na rynek miał iOS 9, jednak jest to smartfon ze stajni Apple, dlatego w spokoju możemy oczekiwać na następne nowinki i udogodnienia związane z nowymi systemami od Apple. Smartfon ten dostanie bowiem jeszcze minimum jedną, a nawet dwie aktualizacje, które wprowadzą jakieś nowości bądź nie. Jednak nowe aktualizacje to nowe zabezpieczenia systemowe, tak więc o bezpieczeństwo związane z aktualizacją nie musimy się bać. Należy jednak pamiętać, aby przed każdą aktualizacją robić, tzw. backup smartfona i jego systemu, aby w razie niezadowolenia z użytkowania danego smartfona, móc wrócić do poprzedniej wersji systemowej. Warto o tym szczególnie pamiętać przed aktualizowaniem do ostatniej dostępnej wersji systemu dla danego smartfona. Przytoczę tutaj przykład mojej znajomej. Kupiła iPhone’a 5s, nie trzyma na nim nic, po prostu go używa. Na iOS 10 ten smartfon spokojnie działał, na nic się nie czekało, nic się nie zacinało, animacje były krótsze. A teraz? Niestety, po zainstalowaniu iOS 11 smartfon ten jest prawie nie do użytku, owszem nie zacina się tak jak stare telefony z Android’em, jednak działa o wiele wolniej niż dotychczas.
Kwestia szybkości animacji czy może też mocy obliczeniowej, nowszy procesor to wymagająca animacja wykonana w krótszym czasie, oczywiście to tylko spekulacje, ale mocy obliczeniowej nie oszukamy. Tak więc ze względu na aktualizacje warto pamiętać o backup lub o nieaktualizowaniu do najnowszej wersji systemowej, dla tego smartfona będzie to prawdopodobnie iOS 13, jeżeli chcemy mieć nadal płynnie działający smartfon. Jednak w każdym innym przypadku może być różnie.
Aparat
Kwestię aparatu do selfie pominę, gdyż ma on zaledwie 1 Mpix i selfie wykonane przy jego pomocy są po prostu dobre, jednak na te czasy wiele smartfonów robi selfie o lepszej jakości.
Tylni aparat to 12 Mpix, matryca z obiektywem o jasności f/2.2, który oferuje nagrywanie filmów w rozdzielczości 4K i 8 Mpix zdjęcia podczas robienia filmów.
Zdjęcia, jak na smartfon cenowo dostępny z półki średniaków, są naprawdę dobre. Podczas fotografowania w dzień nie ma się do czego przyczepić, mamy na zdjęciach wiele szczegółów w światłach i cieniach, AF daje sobie radę, jednak nie tak szybko jak w Samsung’ach. Mamy też oczywiście dostępne nagrywanie filmów w zwolnionym tempie, jednak jest to tylko poziom starych flagowców, FHD 120fps i HD 240fps. Zdjęcia robione nocą niestety są gorsze niż te wykonane obecnymi średniakami ze względu na ciemne szkło aparatu. Jednak w dzień jest to absolutnie satysfakcjonujący poziom.
Z racji, iż jest to wersja „bieda edition” względem iPhone’a 6s Plus, nie mamy tutaj stabilizacji w obiektywie, tak więc dzięki temu smartfonowi nie zostaniemy królami YouTube podczas nagrywania vlogów bez gimbala.
Touch ID
Niestety z racji wieku tego smartfona, mamy tutaj tylko dwa dostępne sposoby odblokowywania. Kod lub touch ID. Jeżeli chodzi o szybkość to jest dobrze, ale nie najlepiej. Smartfon odblokowuje się wystarczająco szybko, jednak spowalnia to proces naciśnięcia przycisku, ponieważ nie jest on aktywny. Działa to naprawdę dobrze i skuteczność też jest dobra względem obecnych średniaków, jednak poziom Huawei i jego szybkości odblokowywania, nawet Mate 10 Lite, to niestety nie jest. Pozytywnym aspektem może być potwierdzanie odciskiem palca płatności w sklepie AppStore, ale wielu producentów oferuje potwierdzanie płatności, jeżeli w smartfonie jest obecny czytnik linii papilarnych, tak więc jest to tylko ciekawostka. Jednym słowem, czytnik linii papilarnych zdaje egzamin i działa poprawnie, ale szybkościowo nie jest to poziom najnowszych Huawei z wysokiej bądź nawet średniej półki cenowej.
Cena
Ceny podaję w dniu pisania tego artykułu (14 marca 2018 rok), więc gdy to czytacie, mogą być inne.
Za model 32 GB przyjdzie nam zapłacić od 1200 zł do 1500 zł w zależności od sklepu. Natomiast model o pojemności 128 GB to koszt od 1800 zł do 2000 zł.
Tanio? Moim zdaniem, jak na smartfon z naprawdę niezłą wydajnością, jak na obecne czasy to owszem, tanio. Jednak jeżeli szukamy wodoodpornego smartfona, z ekranem minimum 5″ i rozdzielczości FHD to owszem jest drogo, ponieważ wiele tanich Samsung’ów oferuje ekran o rozdzielczości FullHD i ekranie 5″, jednak wtedy tracimy tak dobrą wydajność jaką oferuje nam model iPhone opisywany w tym artykule.
Podsumowanie
Jak na obecne czasy jest to świetny smartfon dla ludzi, którzy cenią sobie wysoką wydajność, kompaktowość i dobry tylni aparat do robienia zdjęć w dzień i ceniących sobie wspieranie oprogramowania przez producenta przez następne lata.
Jeżeli chodzi o osoby ceniące sobie dobry aparat do selfie, dużą baterią, która sprosta oczekiwaniom Snapchat’owiczów i ceniących sobie możliwości smartfona ze względu na slot na karty pamięci bądź dodatkową kartę SIM, to niestety, nie jest to telefon dla Ciebie.
Źródło zdjęcia głównego: cnet.com
Komentarze