McLaren i Mercedes zakończyli kolejny dzień testów w ramach przygotowań do sezonu 2019 Formuły 1. Jednak czasem nie wszystko idzie tak, jak byśmy sobie tego życzyli.
McLaren nie borykał się z większymi problemami w zeszłym tygodniu, jednakże ostatni dzień przysporzył im trochę – nazwijmy to – materiału do pracy. W końcu nie zawsze obędzie się bez problemów.
Zmagania McLarena z usterkami technicznymi
Lando Norris dwukrotnie spowodował pojawienie się czerwonej flagi. Jego McLaren MCL34 zmagał się z usterkami systemów hydraulicznych. Kierowca wyprowadził swój bolid z powrotem na tor w popołudniowej sesji i tym samym zakończył z 80 okrążeniami. Obecnie mechanicy prawdopodobnie borykają się z kolejnym problemem technicznym, który pojawił się niedługo po wyjeździe z ostatniego pit stopu. Gil de Ferran podsumowuje, że pomimo niezrealizowania planu mil do przejechania dzień nie był wcale najgorszy. W końcu porządnie odrobiona lekcja w Barcelonie oznacza mniej kłopotów na zbliżającym się Grand Prix w Australii.
Mercedes kontra jednostka napędowa
Mercedes tez napotkał poważniejsze problemy. Problem z ciśnieniem oleju zawrócił bolid Valtteriego Bottasa bardzo szybko do pit stopu. Okazało się, że wymiany wymaga jednostka napędowa. W następstwie tego bolid pokonał tylko siedem okrążeń w ciągu ostatnich minut testów.
Team Mercedesa postanowił oprzeć się pokusie użycia szybszych opon. Bottas i Lewis Hamilton zakończyli odpowiednio na jedenastej i dwunastej pozycji.
Co jeszcze działo się piątego dnia testów?
Racing Point z kolei postanowił ruszyć z kopyta. Po serii testów z dużym marginesem bezpieczeństwa zespół nareszcie zaczął stanowić zagrożenie dla najlepszych czasów. Bolid Lance’a Strolla wyposażony w opony C5 nadrabiał straty i w miarę upływu dnia zbliżył się do początku listy czasów. Ostatecznie zapisali się na trzecim miejscu ze stratą +0,115 s do Red Bulla, który uplasował się na drugiej pozycji.
Zespół Ferrari przejechał zaledwie sześć okrążeń w sesji porannej. Niestety musiał zakończyć próby ze względu na problemy z układem chłodzenia. W końcu po dłuższej przerwie Leclerc powrócił na tor i pokonał łącznie 29 okrążeń. Wtedy przyszedł czas na przekazanie bolidu Sebastianowi Vettelowi, który pojechał w sesji popołudniowej. Uplasował się on na czwartym miejscu jako ostatni wynik w grupie czasów 1:17.
Alfa Romeo może za to mówić o bardzo produktywnym dniu. Antonio Giovinazzi pokonał 90 okrążeń i zakończył dzień na piątym miejscu tuż przed Alexandrem Albonem, którego team Toro Rosso zmagał się z wieloma problemami technicznymi.
Jednak jeszcze więcej czasu na torze spędził Kevin Magnussen z drużyny Haasa. Pokonał 131 okrążeń, ustanowił czas 1:18:769 na oponach C4 i zapisał się na ósmym miejscu.
Circuit de Barcelona-Catalunya został pokonany 119 razy przez bolid Williamsa FW42. George Russell zwrócił jednak uwagę na fakt, że jego drużyna jest daleko w tyle za przeciwnikami: „Wszyscy inni dostrajają równowagę swoich aut, podczas gdy my musimy jeszcze zrozumieć nasz samochód. Mimo to jesteśmy w dobrym położeniu. Samochód nie działa teraz idealnie, ale czuję, że ma on potencjał”.
źródło: motorsport.com
Nasz redakcyjny korespondent przesłał dla Was trochę materiału zdjęciowego. Zobaczcie, jak to wygląda od kuchni.
Komentarze