Elektryczny konkurent Land Rovera Defendera to jeden z planów Volkswagena na podbój rynku samochodów elektrycznych.
Mianowicie w tym momencie brakuje pojazdów elektrycznych, które nie bałyby się zadrapać. Nawet SUV-y o konwencjonalnym napędzie są z reguły zaokrąglone, co z kolei podkreśla ich delikatność. Ponadto te mniejsze odmiany przeważnie charakteryzują się bardziej cukierkowatością niż surowym designem. W końcu ich zadaniem jest przyciągnąć klientów, którzy będą chcieli użytkować je w terenie miejskim.
Dlatego warto zadać sobie pytanie, co się stało z prawdziwymi samochodami do jazdy w terenie? Pójdźmy dalej: co, gdyby połączyć elektryczny napęd z mocnymi właściwościami terenowymi? O takim projekcie mówi Michael Jost. Kierownik działu rozwoju VW zdradził parę ciekawostek na ten temat w wywiadzie dla niemieckiego „Autobildu”.
Projekt elektrycznego samochodu terenowego Volkswagena
Samochód miałby nawiązywać duchem do samochodów terenowych o surowym wyglądzie. Jego cechami charakterystycznymi miałyby zostać proste linie nadwozia, wytrzymałe na zniszczenie wnętrze i łatwo zmywalne pokrowce na siedzeniach. Podsumowując, brzmi to jak naprawdę surowy wóz terenowy.
Jeśli wspomniany plan zostanie zatwierdzony, taki samochód dołączy prawdopodobnie do rodziny pojazdów elektrycznych Volkswagena opartych na platformie MEB. Przypomnijmy, że projekty na niej oparte będą mogły mieć napęd na wszystkie cztery lub dwa tylne koła. Grupa VW zamierza oprzeć o nią 27 w pełni elektrycznych modeli do końca 2022 roku.
Produkcja pierwszego elektryka na platformie MEB ruszy w Zwickau pod koniec 2019 roku. Będzie to VW I.D.
Dla Volkswagena MEB to jeden z najważniejszych projektów w całej historii producenta. Sam koncern zestawia go z takimi hitami sprzedaży jak Beetle czy Golf.
Co, jeśli władze VW zaakceptują śmiałą wizję elektrycznego terenowca? Stanie się on konkurencją dla elektrycznego SUV-a Rivian R1S. Tego z kolei zaprezentowano na zeszłorocznych targach motoryzacyjnych w Los Angeles. Jeśli chodzi o Riviana, on również charakteryzuje się prostymi liniami nadwozia. Mam na myśli to, że patrząc na niego, od razu przypominamy sobie klasyki off-roadu, chociażby takie jak Land Rover. Premiera R1S została przewidziana na 2021 rok.
Nowa generacja Land Rovera Defendera ujrzy światło dzienne jeszcze w tym roku. Jednakże raczej nie spodziewajmy się wersji z napędem elektrycznym. Wracając do tematu, tę niszę rynkową chce przejąć dla siebie Volkswagen. Nie tylko angielski producent będzie tu konkurencją: Niemcy pragną tym samym odebrać klientów Jeepowi. Nawet Ford z planami odnośnie do wprowadzenia modelu Bronco 4×4 może czuć się zagrożony.
Mnie ten pomysł się podoba. Niestety widzę tu parę przeszkód technologicznych. Z drugiej strony nie wiadomo, co dokładnie dzieje się w pracowniach rozwojowych VW. A Wy, co sądzicie?
źródło: Automotive News Europe
Komentarze