Ciężko mi pisać o LG G7 nie mając z tyłu głowy zeszłorocznego flagowca od LG, czyli G6, którego można kupić obecnie w bardzo dobrej cenie. Okazało się również, że udało mi się oba telefony mieć fizycznie w tym samym momencie, dzięki czemu prócz recenzji G7 zrobię lekkie porównanie z G6.
Zacznijmy od opakowania i zawartości zestawu. Tutaj następuje pierwsze miłe zaskoczenie, ponieważ oprócz standardów w postaci ładowarki i przewodu ładującego, otrzymujemy od LG zestaw słuchawkowy oraz firmową ściereczkę do przecierania ekranu (niby nic ale zawsze coś 😉 ). Samo urządzenie po wzięciu w rękę robi bardzo dobre wrażenie, elementy korpusu są ze sobą dobrze spasowane. Telefon trzyma się pewnie w dłoni oraz jest również dobrze wyważony. Coś na co warto zwrócić uwagę to fakt, że klawisz tylny, który w poprzednim modelu służył jako czytnik linii papilarnych, ale także guzik włączenia i wyłączenia, obecnie jest tylko aktywnym czytnikiem linii papilarnych, a guzik uruchomienia i wyłączenia przeniósł się na prawy bok. Myślę, że dla wielu osób może to być zaleta, ponieważ w obecnym układzie klawiszy możemy telefon włączyć bez podnoszenia. Sam czytnik w sobie nadal prezentuje wysoką jakość i szybki czas reakcji. Na szczęście LG w G7 nie zrezygnował z wodoszczelności i pyłoszczelności, które tak samo jak w poprzednim flagowcu potwierdzone zostało certyfikatem IP68.
Za prędkość urządzenia odpowiada procesor Snapdragon 845, grafika Adreno 630 oraz 4 GB pamięci RAM. Jak na 2018 rok i flagowe urządzenie, można powiedzieć, że pod względem doboru hardwearu jest to standard. Oczywiście standard, jak na flagowe urządzenie :). Zestaw ten gwarantuje nam pełną płynność działania, zero lagów, a ekran Quad HD zapewnia nam piękną ostrość, żywe kolory oraz bardzo dobre kąty widzenia. Od premiery G3 mam nieodparte wrażenie, że LG musi coś w flagowym urządzeniu „namieszać” (jakby na siłę) i w tym roku również się nie zawiodłem, ponieważ nie mamy ekranu OLED (tym większe rozczarowanie, że to przecież LG króluje w kwestii telewizorów z takimi właśnie matrycami), natomiast trzeba przyznać, że ten ekran LCD jest takiej jakości, iż niejeden “specjalista” mógłbyś się oszukać.
LG w materiałach marketingowych przyłożyło bardzo dużo uwagi do aspektu muzycznego w tym telefonie i jak najbardziej rozumiem to oraz doceniam, ale o ile co do słuchania muzyki na słuchawkach nie mam żadnych zastrzeżeń o tyle zastosowanie głośnika Mono, to w jednym słowie rozczarowanie. Osobiście zdecydowanie bardziej wolałbym głośniki stereo niż jakieś przekombinowany marketingowy bajer pod tytułem głośnik BoomBox który zmieniać ma telefon w pudełko rezonansowe, a faktycznie nie odczuwamy nic zaskakującego pozytywnie.
Oprogramowanie to Android 8.0 z autorską nakładką od LG, która mi akurat nie przypadła za bardzo do gustu (Fanboy stockowego Androida:) ). Konkretnie nie podoba mi się menu, które jest podzielone na sekcje. Zdecydowanie lepiej odnajduję się w oryginalnym układzie menu Oreo. Poprawki bezpieczeństwa z maja, więc zawsze mogło by być lepiej.
Jeżeli chodzi o aparat, to tu będzie ciekawie, tak jak wspominałem na początku udało mi się zorganizować LG G6, więc mamy możliwość porównania obu aparatów na tych samych parametrach automatycznych. Poniżej macie zdjęcia zarówno obiektywu standardowego, jak i szerokokątnego. Zdjęcia w moim amatorskim odczuciu są bardzo ładne, ostrość super i ogólnie tego spodziewałem się po flagowcu od LG.
Obiektyw standardowy (G6 po lewo, G7 po prawo).
Obiektyw szerokokątny (G6 po lewo, G7 po prawo).
Obiektyw standardowy (G6 po lewo, G7 po prawo).
O baterii można powiedzieć jedno, średniak. Ani nie rozczarowuje ani jakoś super nie zachwyca. Spokojnie jeden pełen dzień hardkorowego użytkowania lub półtora do dwóch dni umiarkowanego.
Podsumowując to urządzenie nasuwa mi się jedna myśl. Telefon, jak to przystało na flagowca, jest bardzo poprawny, robi ładne zdjęcia, ma ładny ekran i jest bardzo dobrze wykonany, natomiast dlaczego wybrać LG G7 a nie LG G6?
G6 jest o ponad połowę tańszy, posiada bardzo zbliżony zestaw aparatów, również posiada certyfikat wodoszczelności i pyłoszczelność IP68. Obecnie otrzymał aktualizację do Androida 8.0. Ponadto na pokładzie mamy bardzo zbliżoną baterię, jakość zdjęć również jest na bardzo podobnym poziomie. Ekran G6-tki też nie pozostawia wiele do życzenia, dlaczego w takim razie nie wybrać by G6? Mam tylko jedną odpowiedź. Jeżeli jesteś geekiem, twoim hobby jest posiadanie najnowszych sprzętów, to rozumiem i zdecydowanie polecam w każdym innym wypadku kupuj LG G6.
Celowo nie włączyłem tego elementu w recenzję, ponieważ sztuka testowa może być jedynie odosobnionym przypadkiem, ale trafił nam się wadliwy ekran, a dokładniej problem z jego podświetleniem. Zdjęcie zamieszczam poniżej ( między kółkiem a kwadratem). Mam nadzieje, że Wam się to nie przytrafi. Jeżeli jednak taki problem pojawia się również u Was, to piszcie w komentarzach.
Jak zwykle zapraszam do komentowania, zadawania pytań i udostępniania!
Komentarze