Od premiery, która odbyła się 8 listopada gram i myślę, że najwyższy czas na wyciągnięcie pierwszych wniosków. Wiem, że w internecie nie brakuje już recenzji Need For Speed Heat, lecz osobiście nie lubię przechodzić gier tak, aby jak najszybciej ukończyć fabułę nie doceniając reszty pobocznych opcji zabawy. Dlatego bawię się dalej, a z wami podzielę się moimi kilkoma spostrzeżeniami.
Trzy plusy
Pierwszy: całkiem spora jak na Need For Speed liczba samochodów, bo aż ponad 120. W poprzedniej edycji, którą również recenzowałem — jest ich „zaledwie” 77. Samochody odblokowujemy po osiągnięciu odpowiedniego poziomu i jest w czym wybierać.
Drugi: możliwości tuningu. O ile „przesadzony” tuning wizualny rodem z Need For Speed: Underground 2 (wtedy robił na mnie większe wrażenie) nie jest moją lubioną formą to, doceniam jego możliwość. Za to tuning mechaniczny jest naprawdę w mojej ocenie świetny. W poprzedniej edycji (NFS: Payback) tuning był oparty o karty. Nie było to złe rozwiązanie, lecz nie tak dobre, jak tutaj. W każdym samochodzie mamy do wyboru opcje tuningu silnika, podwozia i napędu a w nich do modyfikacji konkretne podzespoły. Oprócz tego po osiągnięciu odpowiedniego poziomu możemy wymieniać całe silniki. W zakładce dodatkowe możemy montować dodatki, które np. uodparniają samochód na uderzenia lub dodają premie za drifting z nitrem. Możliwości jest naprawdę całkiem sporo.
Trzeci: nocne wyścigi. W grze możemy swobodnie przełączać się między nocą a dniem. Nocą startujemy w nielegalnych wyścigach, które klimatem przypominają wspominane wcześniej NFS: U2 czy NFS: Carbon. Co ciekawe i w mojej ocenie fajne, bo wprowadza pewne „ryzyko” nocnej jazdy. Powyżej 3 poziomu obławy jest naprawdę trudno uciec policji nie wspominając o wyższych poziomach, gdy do akcji wkracza m.in. taran i znacznie mocniejsze radiowozy. Jest trudno i to niezależnie od poziomu na jakim gracie. Mnie się podoba.
Trzy minusy
Pierwszy: Słaby dubbing i dialogi. Jak to często bywa w polskich edycjach tego typu gier — dubbing jest słaby. Dialogi powinny być znacznie „mocniejsze”. Mimo iż w poprzedniej edycji (Payback) również dialogi były zbyt „delikatne” to uważam, że tam autorzy postarali się znacznie bardziej niż tutaj.
Drugi: postacie i ich ubiór. Postacie wyglądają w większości jak modne, momentami zabawnie / nietypowo ubrane nastolatki. Nie do końca pasuje mi to do tej gry. Sam pomysł przebierania i wyboru postaci nie jest zły, choć dla mnie zupełnie niepotrzebny. Same postacie, ich poruszanie się oraz ubiór z jakichś powodów przypominają mi GTA 5. Osobiście wolałbym, aby autorzy czas poświęcony na spożytkowano na urozmaicenie rozrywki.
Trzeci: przerywniki filmowe stworzone na silniku gry. Nie jest to pierwszy raz jak cutscennki są realizowane w ten sposób. W stosunkowo starym już NFS: The Run czy poprzednim NFS: Payback z jakiegoś powodu pasowało mi to do całości gry. Tutaj wolałbym, gdyby było to zrobione lepiej. Najlepiej w formie filmu jak to często bywało w starych edycjach gry. Nie jest najgorzej, lecz wydaje mi się, że twórcy mogli się lepiej postarać.
Need For Speed Heat to dobra gra? Tak
Mogę w telegraficznym skrócie napisać — Gra daje mi sporo frajdy. Po prostu — gra mi się całkiem dobrze. Gdy ukończę fabułę i uznam, że to już ten czas napiszę recenzje. Jak wspominałem: nie lubię przechodzić gier tak, aby ukończyć fabułę, jak najszybciej a w tej grze nie trudno o dodatkowe formy zabawy jak wyzwania driftów podczas przemieszania się od wyścigu do wyścigu, próby czasowe lub wyzwania z innymi graczami. Poświęcę tej grze jeszcze trochę czasu i wtedy opiszę ją szczegółowo w recenzji. Poniżej podrzucam Wam jeszcze kilka screenshotów.
Komentarze