Pewnego wieczoru, gdy byłem mały, ojciec zabrał mi radio, twierdząc, że słucham zbyt głośno muzyki – co wcale nie było prawdą…
Na szczęście, w kącie mojego pokoju leżała sterta popsutych odbiorników, więc postanowiłem zbudować nowe radio. Z perspektywy czasu, muszę przyznać, że to właśnie ten moment był początkiem mojej kariery.

Twórców można rozpoznać przez ich podejście do problemu, gdy pojawi się jakaś przeszkoda wolą oni wziąć sprawy w swoje ręce, zamiast prosić innych o pomoc. Właśnie taka postawa reprezentuje prawdziwe znaczenie DIY.

Rosnąca popularność majsterkowania

The Maker Movement (z ang. Ruch Twórców) jest w ostatnich latach szczególnie zauważalnym fenomenem. Widać to doskonale na targach dla majsterkowiczów (ang. Makers Fair), gdzie ludzie w różnym wieku mają szansę spotkać się z innymi o podobnych zainteresowaniach i pochwalić się swoimi umiejętnościami. Wszystkie tego typu spotkania są często organizowane w formie tzw. show-and-tell (z ang. pokaż i opowiedz).

Jednak w wielu aspektach tacy twórcy to nic nowego, już od jakiegoś czasu istnieją zgromadzenia amatorskich operatorów radiowych, którzy starają się uzyskać jak najlepszą jakość przekazu czy też „hakerów”, którzy przeprogramowują swoje drukarki, aby działały w sposób przez nich opracowany.

Nawet „niedzielni” majsterkowicze, którzy udoskonalają swoje ogródki lub płoty, używając różnego rodzaju ozdoby, są swego rodzaju twórcami. Jak się okazuje, nie trzeba budować własnego radia, drukarki lub rozbudowywać salonu, ponieważ samo rozpoznanie problemu, a tym bardziej znalezienie rozwiązania jest również bardzo satysfakcjonujące i na dodatek, nie musi być to wcale trudnym zadaniem.

Nowa technologia znacznie to ułatwia

Elementem łączącym wszystkich samouków i entuzjastów technologii to grupy społecznościowe, które powstają na całym świecie. Jednym z przykładów jest magazyn Make (z ang. Twórz) publikujący różnego typu projekty DIY od 2005 roku. Jednakże prawdziwym powodem, dla którego widzimy coraz to więcej twórców, są ciągle powiększające się zasoby oraz rozwój tanich technologii.

Za przykład może posłużyć Arduino – a wprawdzie wiele rozmaitych wersji tego jednopłytkowego mikro kontrolera używanego w elektronice. Podobnie, furorę zrobił Raspberry Pi dzięki swojej miniplatformie komputerowej, która jest sercem wielu amatorskich systemów. Wspomniane rozwiązania sprzętowe znacznie obniżyły poprzeczkę dla wielu, którzy chcą zacząć zabawę z elektroniką. Innymi słowy, nie trzeba być magistrem, aby dowiedzieć się jak zaprogramować komputer do robienia różnych interesujących rzeczy.

Drukarki 3D również odgrywają tu duża rolę

Urządzenia te są w stanie przetransformować szpule z tworzywa sztucznego (lub metalu) w rozmaite przedmioty takie jak: elementy konstrukcyjne, tryby lub dziwnie wyglądające figurki.

Koszty takich prototypów i części są znacznie mniejsze. To samo tyczy się projektowania metodą prób i błędów, która jest dużo bardziej przystępna dla zaczynających swoją przygodę z majsterkowaniem. Mimo wszystko, drukarki te nie należą do najtańszych — ceny wahają się od 500$ do 10000$ – dlatego też wielu twórców decyduje się na założenie wspólnych grup, aby dzielić koszty.

Czy to sztuka?

Prawdziwe znaczenie DIY to nie tylko prozaiczna potrzeba rozwiązania problemu. Okazuje się, że wielu artystów jest zainteresowanych nowymi technologiami i możliwościami, które oferują. Inwestując w nowoczesne narzędzia, artyści mogą rozbudować swoje wizje ponad tradycyjne formy i tworzyć prace, z którymi można bezpośrednio wchodzić w interakcje.

Rzeźba symulująca umysł – reaguje na ruch w wyznaczonym obszarze.

Znaczenie DIY w edukacji: nauka przez tworzenie

Biorąc wszystko pod uwagę, uważam, że najważniejszy aspekt wspomnianego wcześniej „Ruchu Twórców” jest jego potencjał w dziedzinie edukacji. Kiedy budowałem moje zapasowe radio, nauczyłem się trochę o elektronice. Podczas przygód z warzeniem piwa, zrozumiałem, jak drożdże rozkładają maltozę na etanol i dwutlenek węgla. Na Sydney Mini Maker Fair, zbudowałem ponętny czerwony przycisk, który po naciśnięciu grał głośny komunikat w stylu MC Hammera – „U can’t touch this”. Dzięki temu projektowi zapoznałem się z interfejsami komputerowymi.

Następnie, zajmując się radiem, miałem okazje zrozumieć działanie anten radiowych. I wiem, że jeśli potrzebuję pomocy, to zawsze mogę polegać na różnych grupach twórców, aby wyszukać potrzebnych informacji, ale co ważniejsze mam zabawę podczas nauki.
Majsterkowanie daje okazję, aby uczyć nowe pokolenia, nie tylko jak używać technologii, ale również jak ona działa.

Wszyscy twórcy wiedzą dokładnie jak dostosować otoczenie do swoich potrzeb i nie pozwolą, aby urządzenia dyktowały im, jak mają być użyte. W świecie, gdzie technologia odgrywa kluczową rolę w wielu aspektach naszego życia, powinniśmy umieć nie tylko otworzyć tylny panel urządzenia, ale również sprawić by zachowywało się ono w taki sposób, jaki chcemy – a nie na odwrót…
Społeczności twórców oferują świetny sposób, aby dowiedzieć się, jak to osiągnąć i mogą pomóc kształtować kolejne pokolenie naukowców, inżynierów i artystów — i właśnie to definiuje prawdziwe znaczenie DIY.

Autor: Olivier Mehani
Tlumaczenie: Mateusz Sieminski
Artykuł w języku angielskim dostępny na The Conversation.

Komentarze