Coraz więcej producentów promuje sprzęt używając dopisku „dla…”, tak więc możemy wyróżnić słuchawki „dla sportowców”, „dla audiofilii”, ale również „dla graczy”. Na rynku wyróżniamy kilka liczących się firm, zajmujących się produkcją sprzętu dla graczy. Chyba jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek jest Razer. Marka cieszy się ogromną rozpoznawalnością, ale również mieszaną opinią wśród użytkowników. Kolejną, zdecydowanie mniej medialną firmą jest Genesis, znany szczególnie na naszym rodzimym rynku. Firma tworzy sprzęt głównie budżetowy, ale czy gorszy? Czy jest sens w ogóle porównywać te marki? Postanowiłem to sprawdzić na przykładzie modelu Razer Kraken USB i Genesis Radon 720.
Kilka słów na początek…
Słuchawki firmy Razer, kupiłem osobiście, nie otrzymałem ich do testu. Zdecydowałem się na nie – sam szczerze przyznaje – dzięki marketingowi firmy. Sam gram bardzo mało może 2-3 godziny tygodniowo, a o firmie Razer słyszałem niejednokrotnie. Sprzęt firmy Genesis dostałem do testów, pierwsze co zrobiłem to postanowiłem sprawdzić cenę modelu Radon 720, która plasuje się na poziomie 150 złotych, podobnie jak model Kraken USB – około 170 złotych. Wtedy narodził się pomysł porównania obydwóch modeli. Sprzęt będę porównywał dość zwięźle, kierując się kilkoma kryteriami – jakość wykonania, dźwięk, wrażenia z użytkowania.
Jakość wykonania
Obydwie firmy nie kojarzyły mi się z wyjątkowo dobrą jakością wykonania, jednak do żadnego z testowanych produktów nie mam żadnych zastrzeżeń. Oczywiście mamy w obydwóch przypadkach do czynienia z imitacją skóry, jednak nie sprawia ona wrażenia delikatnej. Warto zauważyć, że w modelu Kraken USB mikrofon umieszczono na pałąku, a w modelu Radon 720 jest on wbudowany w słuchawki. Zdecydowanie to drugie rozwiązanie jest mniej awaryjne. Czy jakość takiego mikrofonu jest zadowalająca? Tak, da się rozmawiać przez różnego rodzaju komunikatory, jednak możecie zapomnieć o jakimkolwiek bardziej zaawansowanym ich wykorzystaniu.
Dźwięk – czyli rozdział najważniejszy
Razer Kraken USB, jak i Genesis Radon 720 są słuchawkami 7.1. Wrażenia w kwestii przestrzenności dźwięku w obydwóch modelach są podobne – nic dziwnego. Zupełnie różnie zostały wystrojone. Razer zdecydował się na dość nieciekawe według mnie rozwiązanie kojarzące mi się z inną marką „premium”, a mianowicie BMW. Ktoś z Was siedział w którymś z modeli tego producenta samochodów, wyposażonego w standardowe nagłośnienie?
No właśnie… dźwięk jest totalnie płaski, niedynamiczny, a przy tym jakby stłumiony. O ile podczas grania w gry niezbyt mi to przeszkadzało… choć też nie zawsze. Gry typu CS: GO, są grywalne, dźwięki strzałów, kroki, jest okej, natomiast gry wyścigowe… Jestem fanem motoryzacji, a płaski bulgot silnika V8 powodował krwotok moich uszu. W przypadku modelu Genesis – naprawdę mi nie zapłacili – producent zdecydował się wystroić słuchawki w znacznie ciekawszy sposób. Nadal jakość brzmienia nie jest porywająca, o tyle dźwięk jest znacznie bardziej dynamiczny i soczysty.
Wygoda, dodatki – jestem czepialski
Wielogodzinne granie w gry, czy słuchanie muzyki nie jest problemem, każdy z testowanych przeze mnie urządzeń jest do tego przystosowanych. Uszy, czy ich okolice mnie nie bolały (przynajmniej nie tak jak w przypadku słuchania muzyki przy użyciu Beats’ów…), a przy tym możemy wykorzystać spory zakres regulacji. Jeżeli chodzi o kabel – tu i tu zastosowano kabel dwumetrowy, jednak w modelu Radon 720 mamy do czynienia z oplotem, a w modelu Kraken niestety tego nie uświadczymy, co naraża kabel na uszkodzenia mechaniczne.
Razer, jak i Genesis zastosował w słuchawkach oświetlenie. W tych pierwszych znajdziemy rzecz jasna zielone, a w tych drugich czerwone. Czego mi brakuje? Personalizacji trybów tego oświetlenia. Nie oczekuję w tej cenie palety barw RGB, ale zwyczajnej możliwości wyłączenia diód.
Podsumowanie
Jestem odrobinę zaskoczony wynikami mojego porównania. Spodziewałem się, że marka Rezer okaże się przereklamowanym dziełem zdolnych marketingowców. Sądziłem, że fakt ten wyjdzie na jaw w jakości wykonania, drobnych niedoróbkach, ale nie w jakości dźwięku. Myślałem, że to rzecz fundamentalna. Czemu nikt w firmie Razer nie powiedział „Hej! Zastosujmy tańsze tworzywo, zróbmy krótszy kabel (bo i tak nie ma oplotu…), ale jakość dźwięku ma trzymać jakiś poziom”. Niestety, porównywalną jakość dźwięku otrzymamy w tanich słuchawkach z marketu… Jeśli chodzi o firmę Genesis, to zawsze jest co ulepszać, brakuje mi możliwości wyłączenia oświetlenia, sam mikrofon mógłby być lepszy, a regulacja głośności umieszczona na przewodzie.
A Wy co myślicie o marce Razer? Może używaliście modelu Kraken USB? Podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzach, chętnie się z nimi zapoznam!
Komentarze