Podstawy pracy z Homebrew
W pierwszej części cyklu zainstalowaliśmy Homebrew, czyli menadżer pakietów dla macOS. Czas do niego wrócić i poznać go lepiej, tym bardziej, że prośbę o to wyraził jeden z czytelników w komentarzu. A że taki odcinek i tak był w planach, to czemu jej nie spełnić. Zanim zaczniemy, warto upewnić się, że Homebrew jest zainstalowane poprawnie i działa wydając w terminalu polecenie brew doctor. W idealnej sytuacji wynik będzie brzmiał „Your system is ready to brew” lub też pojawią się dodatkowe informacje o konieczności aktualizacji innych pakietów, np. „Warning: Your XQuartz (2.7.8) is outdated”, tudzież inne zalecenia. Nie wszystkie komunikaty wskazują na problem, część ma wyłącznie charakter informacyjny i jak piszą autorzy „If everything you use Homebrew for is working fine: please don’t worry or file an issue; just ignore this. Thanks!”, czyli „Jeśli wszystko do czego używasz Homebrew działa, to nie przejmuj się ostrzeżeniami i nie wysyłaj zgłoszenia; po prostu je zignoruj. Dziękujemy!”.
Aktualizujemy Homebrew
Warto dbać o aktualność pakietu Homebrew, a update wykonamy komendą brew update (czyż to nie jest intuicyjne?). W zależności od stanu instalacji wynikiem będzie lista zmian, które wprowadza aktualizacja lub też, jeśli nic nie uległo zmianie, komunikat „Already up-to-date”. A czy można zaktualizować wszystkie pakiety, którymi zarządza Homebrew? Ależ oczywiście. Komenda jest bardzo podobna: brew upgrade. Stąd już droga prosta do polecenia, które aktualizuje jedną konkretną aplikację brew upgrade „nazwa”.
Szukanie w repozytorium Homebrew
Najprościej znaleźć jest aplikację, której nazwę lub fragment nazwy znamy. Załóżmy, że chcemy zainstalować przyjaźniejszy w obsłudze edytor tekstu nano, żeby uniknąć zmagań z edytorem vi.
Czasem sprawa nie jest aż tak prosta. Na przykład, zapytanie brew search php, zwróci długą listę z wynikami, albo niekoniecznie te wersje pakietu PHP, które nas interesują. Warto wówczas uszczegółowić zapytanie brew search php72. Oczywiście to jest świetne rozwiązanie, gdy doskonale wiemy co chcemy zainstalować. Jak jednak poradzić sobie bez znajomości nazwy poszukiwanej aplikacji? Albo gdy informacja, której poszukujemy zawarta jest w opisie pakietu? Tak, tak, jest i odpowiednia komenda, która pozwala poradzić sobie w tej sytuacji – brew search –desc „tekst” – gdzie tekst oznacza treść, której szukamy, czyli np. brew search –desc „text editor”.
A można prościej?
Ależ można. Z pomocą przychodzi strona http://braumeister.org/, na której znajduje się wyszukiwarka pakietów dostępnych w Homebrew. Trzymając się przykładu, wystarczy w polu na zapytanie wpisać „text editor”, by otrzymać listę edytorów tekstu wraz z krótkim opisem.
Klikając na nazwie pakietu, zostaniemy przeniesieni do strony z dodatkowymi informacjami, jak adres strony domowej pakietu, lista zależności (czyli jakie pakiety muszą być zainstalowane, aby aplikacja działała), czy historia zmian.
Instalujemy, usuwamy, sprzątamy
Teraz już mamy z górki. Pewnie każdy już się domyślił, że do instalacji pakietu służy komenda brew install „nazwa”. Analogicznie do usunięcia pakietu służy polecenie brew uninstall „nazwa”. Spróbujmy zatem zebrać zgromadzoną wiedzę, poszukajmy jakiegoś menedżera plików w terminalu i zainstalujmy go. Krok pierwszy to wyszukanie dostępnych możliwości brew search –desc „file manager”, a następnie instalacja wybranego pakietu brew install fdclone.
I już można wydać polecenie fd, by uruchomić dopiero co zainstalowaną aplikację. Nie jest zbyt przyjazna, prawda? Pewnie midnight-commander byłby znacznie lepszym wyborem. Więc szybko naprawmy swój błąd komendą brew uninstall fdclone.
Z czasem system zaśmieca się pobranymi pakietami i warto okresowo posprzątać cache Homebrew poleceniem brew cleanup.
Jeden, by wszystkimi rządzić
A co z aplikacjami macOS? Z aplikacjami spoza repozytorium Homebrew? Na nie też jest sposób i nazywa się Cask. Dzięki temu projektowi w równie prosty, elegancki i szybki sposób zarządzać można pozostałymi aplikacjami. Nie, nic już nie trzeba instalować. Cask jest częścią Homebrew i jest gotowy do pracy od razu po zainstalowaniu tegoż ostatniego. Składnia poleceń jest bardzo podobna, dodajemy tylko słowo kluczowe cask, więc całość wygląda, np. tak: brew cask search „nazwa”. Wszystkie dostępne komendy to:
Widać poznane już doctor, search, upgrade, install, czy uninstall. Zakładam, że z wiedzą, którą już dysponujecie, poradzicie sobie bez ponownego omawiania każdej z tych opcji.
Komentarze