Jaguar I-Pace elektryczny crossover brytyjskiej marki sprawdzać się będzie w nowej nietypowej roli niemieckiej taksówki, która stanie w szranki z luksusowymi sedanami Mercedesa. Angielski producent samochodów dostarczył właśnie pierwszą partię dziesięciu egzemplarzy do centrali korporacji w Monachium.

Nie jest to jednostkowe zamówienie, a zorganizowana i zakrojona na szeroką skalę wymiana taboru. Marka bowiem wyprodukuje na zlecenie firmy 62 925 egzemplarzy. Przedstawiciele marki tak komentują zamówienie: „Chcemy zachęcić ludzi w Monachium do aut elektrycznych, a przede wszystkim zachęcić do Jaguara.” Nie jest to jednak jedyny powód. Drugim znacznie bardziej pragmatycznym jest zróżnicowana charakterystyka monachijskiego ruchu. W mieście tym spotkać możemy typowo miejskie odcinki oraz fragmenty autostrad. Tego rodzaju struktura jest znakomitym polem badawczym dla aut zasilanych silnikami elektrycznymi, a dzięki używaniu pojazdu jako taksówki można zweryfikować także jakość wykonania lub trwałość przyjętych rozwiązań technologicznych.

Redukcja zanieczyszczeń i kosztów

Jaguar I-Pace jest autem elektrycznym dysponującym zasięgiem 480 kilometrów. Dzięki temu pojazd ten doskonale wpiszę się w plan walki z zanieczyszczeniami na terenie miasta będącego matecznikiem BMW. To jednak nie wszystko. Dzięki technologii elektrycznej, koszt przejechania jednego kilometra będzie niższy od obecnego o dwie dziesiąte euro. W skali roku jest to spora oszczędność, która może wydatnie wpłynąć na dłuższe relacje potencjalnych użytkowników z marką. Niemniej jednak wciąż pozostaje jedna niewiadoma, czy konserwatywni użytkownicy porzucą swoje E-klasy na rzecz nowego i nieznanego dotąd auta? Odpowiedzi na to pytanie próżno szukać obecnie. Wszystko jest bowiem kwestią czasu, który musi upłynąć aby ukształtować określone tendencje.

 

Źródło: Automotive News Europe

Komentarze