Słyszę ostatnio o tym, jak wszyscy zachwycają się genialnym pomysłem automatów do recyklingu. Wrzucamy do środka butelki i w zamian otrzymujemy zniżki, np. do teatru. Rozwiązania tego typu funkcjonują choćby w Niemczech i sprawdzają się doskonale. Czy u nas też zadziałają?

Pomysł sam w sobie jest dobry

Zacznijmy w ogóle od tego, że automaty działające w Niemczech wypłacają pieniądze. I nie jest to nagroda, a zwrot kaucji, jaką zapłaciliśmy, kupując napój w plastikowej butelce. Dokładnie ten sam mechanizm jak w przypadku opakowań szklanych w Polsce – tylko dla odmiany działający z sensem. Nikt nie wymaga pokazywania paragonów czy inspekcji pochodzenia danej butelki. Nie ma bowiem znaczenia dla ochrony środowiska, czy kupiliśmy napój w tym, czy innym markecie. Ważny jest cel: że opakowanie trafia do dedykowanego pojemnika, a nie do lasu.

Takie rozwiązanie ma jeszcze jeden atut – miasto potrafi samo się oczyścić rękami jego najuboższych mieszkańców. Kaucja jest obowiązkowa a jej zwrot bezproblemowy. W takiej sytuacji rzucona na trawnik butelka (jeśli w ogóle do tego dojdzie) zostanie równie szybko podniesiona przez kogoś innego i zwrócona do automatu. Zawsze znajdzie się ktoś, kto z chęcią zbierze butelki w zamian za kilka euro.

Wykonanie – przeciętne

W Polsce nie jest to tak proste. Od butelek szklanych pobierana jest czasem kaucja, a fakt ten zostaje odnotowany na paragonie. Pomijam już, że paragony zazwyczaj gubimy lub wyrzucamy, co automatycznie przekreśla naszą szansę na odzyskanie pieniędzy w sklepie. Brak zachęty – i butelki lądują gdziekolwiek. Nieźle, kiedy jest to pojemnik na szkło, przeważnie jednak nie jest tak dobrze.

Kiedy zaś paragon mamy – wcale nie jest dużo łatwiej. Prawo nie precyzuje wprost obowiązku zwrotu kaucji, należy zatem stosować przepisy ogólne wynikające z kodeksu cywilnego. Nabywca ma obowiązek wykazać, że do pobrania kaucji doszło, musi zatem przedstawić paragon. Może też się stać, że jeśli zakupiliśmy piwo X a oddamy butelki z piwa Y – napotkamy odmowę zwrotu kaucji za te właśnie butelki. Takie podejście producentów, jak i samych sklepów do rozliczenia kaucji powoduje efekt zupełnie odwrotny, niż ten zamierzony. Zwrot kilkudziesięciu groszy nie jest zazwyczaj sprawą kluczową – butelki więc lądują w śmietniku.

Kultura, rzecz nabyta

Wymyślanie coraz to nowszych konstrukcji i stawianie nielicznych automatów nie będzie miało zatem sensu. Problem leży w zupełnie innym miejscu i dopóki nie zostanie rozwiązany u podstaw – automaty będą tylko ozdobnym dodatkiem, a nie realną pomocą dla środowiska.

Z drugiej zaś strony na mojej twarzy pojawił się szyderczy uśmiech, kiedy przeczytałem, że w zamian za zwrot odpadów recyklingowych będzie można otrzymać… zniżkę do teatru. Zwykle fani tego typu rozrywki mają wpojone pewne zasady kultury i są nieco bardziej świadomi konsekwencji własnego zachowania. I po prostu wrzucają odpady do odpowiednich pojemników, bez konieczności zachęcania ich do tego zniżkami.

Nie mówię, że sam pomysł jest zły, ale tego typu zestawienie zachęty z oczekiwanym zachowaniem wydaje mi się nieco kontrastujące. Chyba że pożądanym rezultatem było ogólne podjęcie tego tematu – wtedy cel został osiągnięty perfekcyjnie. A mówić o tym trzeba, bo tylko wtedy do ludzi zacznie docierać, że ich poczynania mają wpływ na jakość otoczenia, w którym żyją.

materiał pochodzi z: http://glosnomysle.eu

gfx: licencja cc0

Komentarze