Już za nieco ponad tydzień, 15 grudnia, zostanie otwarty firmowy sklep marki Huawei w warszawskiej Arkadii. To dla firmy ważny krok naprzód oraz pokazanie, że nasz rodzimy rynek jest dla chińczyków bardzo ważny.

Choć pogłoski o tym, że firma planuje otwarcie w naszej stolicy swojego pierwszego oficjalnego sklepu krążyły po sieci już od kilku miesięcy, to całe przedsięwzięcie owiane było raczej tajemnicą. Dopiero teraz, na 10 dni przed jego otwarciem poznaliśmy więcej szczegółów. Nie jest tajemnicą, że chińska marka świetnie radzi sobie w naszym kraju. Są to jedne z najchętniej kupowanych smartfonów przez Polaków. Głównie za sprawą dobrego stosunku jakości do ceny. Niezwykle popularną serią nad Wisłą są telefony Mate oraz Lite. Teraz, kolejnym krokiem marki jest otwarcie wspomnianego salonu firmowego. Będzie to pierwszy flagowy salon w Europie Środkowo-Wschodniej, tak więc Huawei ma się czym chwalić.

Wnętrze salonu robi wrażenie. Jest elegancko, z gustem, ale i minimalistycznie. Biel oraz odcienie drewna sprawiają bardzo dobre wrażenie. Jeśli chodzi o personel oraz obsługę, to również jest świetnie. Na miejscu znajdować się będzie 12 specjalistów od sprzedaży, którzy doradzą podczas zakupów. Kolejne 6 osób to pracownicy odpowiedzialni za serwis. Oznacza to, że jeśli usterka w naszym urządzeniu nie będzie poważna, to część napraw będzie można wykonać na miejscu, bez konieczności wysyłania sprzętu do głównego serwisu.

Całość sklepu obejmuje 227 metrów kwadratowych i podzielona została na trzy strefy. Frontowa -odpowiedzialna za prezentację flagowych urządzeń, centralną, w której odbywać się będą wydarzenia oraz consierge, gdzie znajdą się wszystkie produkty, a także umiejscowiona zostanie sprzedaż i serwis. Oprócz tego ściany sklepu wyłożone zostaną kilkudziesięcioma telewizorami w rozmiarze 55 cali, które połączono bezszwowo.

Sklep będzie można odwiedzać już od 15 grudnia, zlokalizowany został na parterze galerii Arkadia. Producent poinformował również o przedłużeniu kontraktu z ambasadorem marki Huawei w Polsce – Robertem Lewandowskim.

Komentarze