Sprzedaż małych SUV-ów na rynku europejskim rośnie w zastraszającym tempie. Obecnie są one łakomym kąskiem nabywanym przez posiadaczy hatchback’ów.
Analitycy firmy LMC Automotive przewidują wzrost sprzedaży na poziomie 400 tysięcy sztuk w stosunku do ubiegłego roku. Dotyczy to pojazdów produkowanych przez grupę VW oraz koncern PSA. Prognozy te brzmią realnie, biorąc pod uwagę wyniki kwartalne na poziomie 25 tysięcy, wypracowane przez VW T-Roca, Citroena C3 Aircrossa i Opla Crosslanda X. Ponadto Dacia ze swoim Dusterem przeskoczyła Opla z modelem Mokka, osiągając poziom 46 tysięcy sztuk i wskakując na trzecie miejsce podium. Drugie miejsce należy do Peugeota 2008, a liderem nadal pozostaje Renault Captur, co stanowi drugi argument na poparcie prognozy analityków. Trzecim jest natomiast Seat Arona, który od swej premiery zanotował wynik na poziomie 17 tysięcy.
Rynek rozrasta się niezwykle dynamicznie. Ponz Pandikuthira – szef europejskiego działu planowania Nissana – przewiduje przyrost o kolejne 40% przez okres 4 lat. Należy zapytać, czym spowodowany jest tak gwałtowny rozwój? Odpowiedź jest dziecinna prosta, w tym segmencie siedzimy wyżej od innych, a stylistyka aut jest nowoczesna. Pozwala to czuć się potencjalnemu nabywcy młodziej, a co za tym idzie – lepiej. LMC prognozuje sprzedaż na poziomie 2 milionów na rok 2019 i 2,3 miliona na rok 2023. Miejmy nadzieje, że cel stawiany przez analityków zostanie osiągnięty.
Nowe SUV-y od Forda i Škody
Czesi przewidują premierę na przyszły rok. Nowy projekt ma zastąpić Škodę Yeti, a bazować będzie na koncepcie Vision X zaprezentowanym w zeszłym roku w Genewie. Ambicją fabryki jest osiągnąć próg na poziomie Arony, choć po cichu zapewne liczą na znacznie więcej. Amerykanie natomiast stawiają na rok 2020 i SUV-a opartego o Fiestę. Ford zniesmaczył europejskich klientów w roku 2014, gdy rozpoczął produkcję EcoSporta, który bazował na modelach brazylijskich w niezmienionej formie. Co ciekawe, przeniesienie produkcji z Indii do Rumunii i dostosowanie EcoSporta do standardów starego kontynentu, przyniosło błyskawiczny wzrost do 29% i pozwoliło na zajęcie 9 miejsca w tabeli.
Utracony monopol Nissana
W 2010 roku Juke określił reguły i cechy, jakimi musieli kierować się konkurenci, którzy chcieli zabłysnąć w raczkującej gałęzi. Niestety koncern nie wykorzystał szansy na stworzenie następcy i odnotował w pierwszym kwartale 2017 roku stratę na poziomie 27%, a sam samochód spadł na 10 miejsce w tabeli. Marka komentuje te statystyki następująco: „Klienci są coraz bardziej wymagający. Następna generacja naszego topowego modelu będzie adresowana do szerszego grona odbiorców niż dotychczas. Ponadto obiecujemy zachowanie dotychczasowej bryły i wprowadzenie znacznie bardziej efektywnych silników”. Niestety na nowe wcielenie Juke’a będziemy musieli poczekać najprawdopodobniej do przyszłego roku. Miejmy nadzieje, że słowa zostaną dotrzymane.
Klony remedium sprzedaży
Część producentów bierze pod uwagę równoległą produkcję dwóch modeli segmentu wzorem grupy VW. LMC Automotive przewiduje nową generację Kony i Stonica na rok 2019. Renault planuje kolejną generację Captura. Trend ten trafnie opisali analitycy JATO Dynamics: producenci chcą sprzedawać małe SUV-y bazujące na autach kompaktowych. Dzięki temu przy wykorzystaniu podzespołów z pojazdów już produkowanych będą w stanie osiągnąć wyższy zysk przy relatywnie niskich kosztach. Zjawisko to można zobrazować biorąc pod uwagę średnią cenę SUV-a na terenie Niemiec, oscylującą w granicach 24 tysięcy euro i zestawić ją ze średnią ceną auta kompaktowego, będącą na poziomie 17 tysięcy euro.
Źródło: Automotive News Europe
Komentarze