Premiera nowej generacji BMW M3 zaplanowana jest dopiero na 2020 rok. Nie oznacza to jednak, że samochód ten znajduje się tylko na deskach kreślarskich. Obecnie odbywają się jego testy drogowe, które rozbudziły spekulacje na temat specyfikacji technicznej.
Pojazdy ze znaczkiem M performance od zawsze były źródłem ogromnych emocji. Zanosi się na to, że i następca BMW F80 będzie przyprawiał kierowców o szybsze bicie serca. Wszystko za sprawą rozwiązań, których wprowadzenie rozważa koncern. Wśród nich znajdują się między innymi: aktywna skrętna oś tylna, elementy nadwozia z włókna węglowego oraz konstrukcja nadwozia bazująca na technologii CLAR. To jednak nie koniec smaczków, które będą cieszyć posiadaczy.
Parametr X
Pod maską znajdziemy benzynową sześciocylindrową rzędową jednostkę napędową zaopatrzoną w dwie turbosprężarki o zmiennej geometrii. Moc silnika nie została dotąd potwierdzona. Prawdopodobnie wynosić będzie 471 koni mechanicznych dla standardowej wersji M3. Nieznane są również inne elementy M pakietu. Prawdopodobnie zastosowany zostanie system chłodzenia powietrza za pomocą wody podobny do tego, który zamontowany był w BMW M4 GTS. Jest to co prawda tylko podszept pochodzący od producenta tego systemu, jednak jeśli informacja ta się potwierdzi, inżynierowie będą mieli nie lada zagwozdkę. Konieczne będzie znalezienie dodatkowego miejsca na montaż zbiornika na wodę. Miejmy nadzieję, że informacja ta pozostanie
tylko życzeniem producenta.
Redukcja masy i skromny przyrost rozmiarów
Użycie materiałów niekonwencjonalnych pozwoli na odchudzenie auta. Marka do konstrukcji szkieletu karoserii planuje wykorzystać aluminium — pod uwagę brano także wykonanie szkieletu w całości z włókna węglowego, jednak pomysł ten upadł w toku projektowania. Koncepcja ta nie została jednak w całości odrzucona. Dzięki temu dach oraz inne elementy poszycia będą wykonane w tej technologii. Rozstaw osi zostanie wydłużony o 20 milimetrów, a długość pojazdu o 60 milimetrów w porównaniu do obecnego modelu. Tak skromny przyrost gabarytów tłumaczy utratę zainteresowania napędem na cztery koła przez markę.
Aerodynamiczny sleeper
Bryła pojazdu została zaokrąglona. Fakt ten z pewnością wpłynie na poprawę współczynnika oporu powietrza oraz redukcję głośności szumów w kabinie. W poszukiwaniu podobieństw stylistycznych nie trzeba wybierać się zbyt daleko, ponieważ całość wizualnie nawiązuje nieco do BMW serii 5. Wprawne oko poza bryłą dostrzeże również większe zaciski i tarcze hamulcowe oraz układ wydechowy z czterema końcówkami. Jeśli połączymy te elementy, otrzymamy ciekawą projekcję zdolną do dynamicznego pokonywania zakrętów. Aby nieco zakłócić ten obraz warto wspomnieć o zawieszeniu. Ścierają się bowiem dwie frakcje. Pierwsza mówi, że pochodzić ono będzie z seryjnych „trójek”, a co za tym idzie, będzie ono bardziej komfortowe. Takie rozwiązanie ma być odpowiedzią na działania Mercedesa i wdrożenie przez niego podobnego bardziej cywilizowanego układu. Druga natomiast chce dać wolną rękę specjalistom z M performance i pozwolić im na opracowanie układu dającego komfort, który jednocześnie nie zabije walorów jezdnych. Jest to intrygujący spór, biorąc pod uwagę istotę właściwości trakcyjnych w tego typu pojeździe.
Podsumowując, nowe M3 z całą pewnością jest jedną z wyczekiwanych premier 2020 roku. Oby pokładane w niej nadzieje sprawdziły się z naddatkiem.
Źródło: Autocar
Komentarze