Nie tak dawno temu recenzowałem dla Was powerbank, również od ADATA, ale model P10050. Dla tych, którzy nie czytali, szybkie przypomnienie – powerbank poprawny, kolorowy, ale nic poza tym. Czy w przypadku większego brata będzie lepiej, czy jednak podobnie?

Podobieństwa widać, ale nie w designie

Model P10050 charakteryzował się kształtem „mydelniczki”, bogatą ofertą kolorów do wyboru. W modelu P20100 producent postawił jednak na typowe kanciaste kształty. Na kolorystykę składają się dominująca czerń z czerwonymi akcentami. Do wykonania przyczepić się nie mogę, bo jest po prostu dobrze. Solidne tworzywa, dość odporne na rysy. Prosto i solidnie. Warto również wspomnieć o biało-niebieskiej kolorystyce, która prezentuje się dość ciekawie.

1/2

Od frontu urządzenia dostrzeżemy logo ADATA, włącznik oraz 4 diody LED informujące o stanie naładowania ogniw. Z tyłu swoje miejsce znalazła tabliczka znamionowa oraz wszelkie certyfikaty. Nic nowego.

Panel portów składa się z dwóch wyjść USB oraz wejścia microUSB i diody LED. Te dwa pierwsze mogą ładować nasze smartfony, tablety, etc., prądem o maksymalnym natężeniu 2,1A. Szkoda tylko, że te natężenie rozkłada się na dwa porty, także ładując jedno urządzenie możemy uzyskać te 2,1A, ale gdy okupowane będą oba porty ta wartość zostanie między nie podzielona.

Ładowanie powerbanku odbywa się przy pomocy wcześniej wspomnianego portu microUSB. Tutaj również maks. „prąd” nie powala wartościami. Te prezentują się następująco (wartości maksymalne): natężenie 2A, napięcie 5V. Brak tutaj jakiejkolwiek funkcji szybkiego ładowania, co w przypadku tak dużej pojemności ogniw skutkuje czasem potrzebnym do naładowania urządzenia na poziomie około 13 godzin, a to dużo.

Widoczna obok portów dioda LED służy, tak dobrze się domyślacie, jako latarka. Do dziś nie rozumiem fenomenu tego rozwiązania – dla mnie jest to po prostu bezużyteczne, no ale. Działa, świeci, ale nie będę się nad tym zbytnio rozwodził.

Duża pojemność to niewątpliwy atut

Pojemność 20100 mAh wystarcza na około 9 naładowań iPhona 7 oraz 5 Xiaomi Mi 5 od 20 do 100%. Jest to dobry wynik. W codziennym użytkowaniu podejrzewam, że to aż za dużo, ale gdy planujemy wypad za miasto bez jakiegokolwiek innego źródła prądu, może to uratować naszego smartfona i nas przed brakiem kontaktu ze światem. Chociaż w takich wypadach to właśnie o to chodzi, prawda?

Duża pojemność = dobry powerbank? Niezupełnie

ADATA P20100 to, podobnie jak mniejszy brat P10500, powerbank poprawny. Jednak czy takich urządzeń oczekujemy w roku 2018? Technologia QC i podobne rozwinęły i spopularyzowały się już na tyle, że ich brak to jak cheeseburger bez sera – w sumie dobry hamburger, ale z serem byłby lepszy. Kontynuując analogię, w tym wypadku mamy hamburgera, który, przez brak sera (technologii szybkiego ładowania), długo się robi, chociaż starcza na długo. Nie ma co ukrywać, ale to właśnie brak QC pozwala osiągnąć stosunkowo niezłą cenę jak na nasz rynek. Testowany model kupicie za około 90 zł. Gdyby nie to, że na chińskim rynku w tej cenie znajdziemy zdecydowanie lepsze propozycje, można by stwierdzić, że zakup ADATA P20100 jest opłacalny. Na nieszczęście ADATA, „chińczyki” są zbyt łatwo dostępne. Podsumowując, ADATA P20100 to powerbank poprawny, który jednak niczym specjalnym się nie wyróżnia, ale tym samym nie grzeszy.

Komentarze