Mokre motoryzacyjne sny ekologów zdają się spełniać. To, co jeszcze nie dawno mogło wydawać się zaledwie fikcją i pobożnym życzeniem urzeczywistnia się w Norwegii.

Samochody elektryczne nie tylko na dobre opanowały norweski rynek i podbiły serca skandynawskich kierowców. Co więcej, ich udział w rynku jest niesamowicie duży. To wszystko z niepowstrzymaną tendencją wzrostową.

Ulgi podatkowe i Tesla Model 3

Oczywiście nie bez znaczenia są ulgi podatkowe dla nabywców samochodów elektrycznych. Oprócz korzyści finansowych skandynawski kraj oferuje też inne udogodnienia. Brak konieczności uiszczania opłaty drogowej czy darmowa przeprawa promowa brzmią kusząco. Gminy mają możliwość wprowadzenia zezwoleń na darmowe parkowania samochodów elektrycznych w strefach płatnego parkowania. Kusząco wygląda również możliwość poruszania się takim samochodem po buspasach. Choć słyszałem, że Norwegia wycofuje się z tego pomysłu. Bowiem okazało się, że przy tak dużej, jak obecnie, liczbie pojazdów elektrycznych buspasy po prostu zatraciły swój sens. Wyobrażacie to sobie? Więcej samochodów niż autobusów na buspasie!

Nie bez znaczenia pozostaje wprowadzenie do sprzedaży w Europie Tesli Modelu 3, który zadrwił z konkurencji nie tylko elektrycznej i to na całym kontynencie. Samochody elektryczne zostały zarejestrowane w Norwegii w liczbie 10 732 egzemplarzy. Co istotne, tylko w marcu. Z tego 5 315 sztuk to właśnie Tesla Model 3.

Elektryzujące wyniki

Norwegia to bezsprzeczny światowy lider elektryfikacji rynku samochodowego. Samochody elektryczne wraz z hybrydami plug-in miały udział w rynku w 2017 roku na poziomie 39 proc. Na drugim miejscu uplasowała się Szwecja. Jednak ze sporą stratą do lidera. W Szwecji udział w rynku elektryków i hybryd wyniósł zaledwie 6,3 proc. W Stanach z kolei marne 1,2 proc.

Wróćmy do Norwegii i do samochodów o napędzie wyłącznie elektrycznym. W 2017 roku ich udział w rynku wyniósł 20,8 proc. Z kolei 2018 rok zakończył się z ich udziałem w rynku na poziomie 31,2 proc. To jeszcze nie koniec. Władze Norwegii donoszą, że samochody elektryczne ustanowiły nowy rekord w marcu. Spośród wszystkich sprzedanych samochodów te stanowiły 58,4 proc. (cztery z nich o napędzie wodorowym, pozostałe to samochody elektryczne). To pierwszy taki przypadek, gdy ponad połowa sprzedanych samochodów to auta o napędzie w pełni elektrycznym.

Przewiduje się, że ten trend się utrzyma. Oznacza to, że przez cały 2019 rok możemy spodziewać się udziału w rynku samochodów elektrycznych na poziomie około 50 proc. Patrząc na to wszystko, plany, aby już w 2025 roku sprzedawać samochody wyłącznie elektryczne, wydają się realnym założeniem.

Obecnie dążymy do uzyskania 1,2 miliona samochodów elektrycznych na norweskich drogach do 2025 roku, co stanowi nieco ponad pięciokrotność dzisiejszej liczby” podsumowuje Christina Bu z Norwegian EV Association.

Źródło: Newatlas

Komentarze