W dzisiejszych czasach mamy do czynienia z coraz większą liczbą umów. Niestety wraz ze wzrostem liczby zawieranych umów, maleje zjawisko czytania ich przed podpisaniem – to wielki błąd, bo co jeśli w podpisanej przez nas umowie zawarte są kary umowne?

Kara umowna, czyli co?

Kodeks cywilny stanowi, że jest to zapis w umowach cywilnoprawnych. Klauzula ta zazwyczaj zawiera postanowienia o naprawieniu szkody, która wynikła w związku z niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem jakiegoś niepieniężnego świadczenia. Najczęściej spotykana jest pod postacią określonej sumy pieniężnej, do zapłacenia której jesteśmy zobligowani.
Zapłaciłem – nie muszę wykonać tego, na co się umówiłem? Niestety nie: art. 483 § 2 kodeksu cywilnego jasno stanowi, iż nawet po uiszczeniu kary umownej od spełnienia pierwotnego świadczenia może nas zwolnić tylko wierzyciel-zleceniodawca.

Jak uchronić się przed płaceniem takiej kary?

Tak naprawdę mamy dwie opcje:

  1. Nie zawierać umów, które zawierają klauzulę o karze umownej.
  2. Wykonać zlecenie należycie, nie dając tym samym powodów naszemu kontrahentowi, by skorzystał z takiego zapisu.

Oprócz tych dwóch banalnie prostych zasad nie ma sposobu na uniknięcie kary umownej.

Kiedy trzeba zapłacić?

Gdy nie wywiążemy się z umowy lub zrobimy to niedokładnie, wierzyciel będzie mógł skorzystać ze swojego uprawnienia, jakim jest nałożenie na nas kary umownej. Warto jednak pamiętać, że jeżeli nie zgadzamy się ze zdaniem naszego kontrahenta co do jakości wykonania naszej usługi, sprawę można skierować do sądu, by to on rozstrzygnął, czy kara umowna winna zostać zastosowana.
Kolejnym istotnym punktem jest fakt, iż nieważna jest wysokość szkody, jaką poniósł wierzyciel. Ustawa, jak i utrwalone orzecznictwo sądów stanowią wyraźnie, że nawet w wypadku braku szkód po jego stronie i tak jesteśmy zobowiązani taką karę zapłacić.

Miecz obosieczny

Gdyby wierzyciel rzeczywiście poniósł szkodę większą niż wysokość kary umownej, a jednocześnie nie zastrzegł sobie prawa do żądania odszkodowania przenoszącego wysokość kary umownej, nie może on takowego żądać.

Naliczanie

Tryb naliczania zależny jest od treści umowy, którą podpisaliśmy, czyli może być bardzo zróżnicowany. Aby jednak nie mnożyć bytów, przedstawię poniżej najczęściej spotykany wzorzec. Jest nim system dzienny – kara za jeden dzień np. opóźnienia. Pamiętać jednak należy, że w szczególnych wypadkach mogą one być naliczane nawet godzinowo. Wszystko bowiem zależy od treści umowy.

A da się ją chociaż zmniejszyć?

Tu mamy większe pole do popisu. Jeśli wykonane zostało większość zobowiązania, kara umowna może zostać w znacznym stopniu zmniejszona. Ten przepis Kodeksu cywilnego ma również zastosowania dla kar umownych rażąco wysokich. Prawo więc nie dopuszcza sytuacji, w których trzeba by płacić milionowe kary za świadczenie warte paręset złotych.

Podsumowanie

Warto zatem czytać to, co podpisujemy, i dogłębnie analizować zapisy umów, którymi chcemy się obarczyć. W razie wątpliwości lub niejasności zapisów umownych należałoby udać się z taką umową do profesjonalisty, żeby uniknąć niepotrzebnych problemów w przyszłości.

Komentarze