Ford planuje wprowadzenie hybrydowej wersji Mondeo w odmianie kombi blisko pięć lat po premierze hybrydowego sedana. Czy wprowadzenie na rynek nowej wersji auta będącego na rynku już kilka wiosen jest dobrym pomysłem?

Obecnie na rynku europejskim marka oferuje rozwijaną  i dopracowywana w USA wersję hybrydową Mondeo w nadwoziu sedan, który jest jedyną opcją nadwoziową. Początkowo producent brał pod uwagę wprowadzenie hatchbacka oraz kombi, niemniej jednak prognozowane zyski były niewspółmierne do nakładów koniecznych do zrealizowania wspomnianej inwestycji. Dlatego też marka zrezygnowała z tej inwestycji z powodów czysto ekonomicznych. Niemniej jednak koncepcja ta nie umarła i zmartwychwstała w związku z wielokrotnie wspominanym WLTP i jeszcze częściej opisywanymi limitami emisyjnymi, które UE nakłada na producentów samochodów.

Elektryczny wspomagacz

Rolą elektrycznego silnika instalowanego w pojazdach zasilanych benzyną jest przede wszystkim oszczędzanie paliwa podczas powolnej jazdy w korku czy manewrów odbywających się chociażby na ograniczonej przestrzeni, jaką bez wątpienia jest parking podziemny w centrum handlowym. „Nowe Mondeo adresowane będzie do klientów, którzy potrzebują większej przestrzeni ładunkowej, a jednocześnie chcą nieco zaoszczędzić, korzystając z zalet napędu elektrycznego”. Pierwsze egzemplarze mają trafić do sprzedaży na początku przyszłego roku i są nieoczekiwanym działaniem marki, która nie tylko nie pracowała nad stworzeniem następcy, ale nie chciała również rozwijać koncepcji, która na rynku funkcjonuje już kilka lat. Ekologiczna wersja Mondeo opracowana została w ośrodku badawczo-rozwojowym zlokalizowanym na terenie Wielkiej Brytanii, a nadwozie kombi wybrane zostało ze względu na dodatkową przestrzeń, której w przypadku hatchbacka próżno szukać. „Praktyczność kombi jest cechą, która dla wielu klientów stanowi absolutne must have” – nie sposób się z tym nie zgodzić, jeśli adresujemy kombi do osób chcących przewieźć nim nie tylko rodzinę, ale także lodówkę lub pralkę.

Dane wrażliwe

Cena oraz poziom emisji dwutlenku węgla nowego Mondeo nie zostały dotąd ujawnione. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę emisję sedana na poziomie 108 g/km według normy emisji WLTP, to z całą pewnością możemy czuć się nie tylko zadowoleni, ale także bezpieczni. Jedyną zastanawiająca rzeczą jest fakt, że według normy NEDC ten sam pojazd notował emisję na poziomie 92 g/km, a dopiero WLTP przyniosło wzrost. Pytanie, czym jest on spowodowany, skoro technologicznie auto nie uległo żadnej modyfikacji?

Podsumowując, WLTP oraz limity emisyjne przynoszą ożywienie na rynku motoryzacyjnym. Niestety ożywienie to nie może być nazwane rozwojem, a jedynie spełnianiem kolejnych wyśrubowanych regulacji jak najmniejszym kosztem. Oby rozwój aut nie szedł drogą ekonomiczną, a inżynieryjną i solidną, która przywróci nam wiarę w trwałość kupowanych samochodów.

 

Źródło: Automotive News Europe

Komentarze