iPady Pro najnowszej generacji zostały bardzo ciepło przyjęte przez klientów. Wprowadziły długo wyczekiwany powiew świeżości do mocno konserwatywnego wyglądu tabletów Apple’a. Powoli pojawiają się plotki na temat kolejnej generacji „zwykłych” tabletów kalifornijskiego giganta (bez dopisku 'Pro’ w nazwie). Wszystko wskazuje na to, iż zachowa on większość cech poprzedników.
Niewiele zmian
Poprzednia, szósta generacja iPada wprowadziła obsługę Apple Pencil oraz zaskoczyła niższą niż zazwyczaj ceną, która miała być wynikiem pro-edukacyjnego nastawienia produktu. Całość pozostała jednak niezmieniona – nadal na froncie obecny jest czytnik Touch ID oraz ogromne ramki wokół nielaminowanego wyświetlacza.
Po premierze najnowszych, odświeżonych iPadów Pro wiele osób miało nadzieję, iż wszystkie nadchodzące produkty będą charakteryzowały się podobną, futurystyczną stylistyką. Bez ramek, bez czytnika na froncie. Najnowsze raporty wskazują jednak, iż nic takiego się jednak nie stanie.
Nadchodzący iPad (7. generacji) zachowa bowiem wszystkie cechy charakteryzujące jego poprzedników. Otrzymamy zatem wyświetlacz z grubymi ramkami oraz czytnikiem Touch ID umieszczonym w tym samym miejscu co zawsze. Co ciekawe, Apple zachowa nawet złącze Jack 3,5 mm, którego zabrakło w większym, przeznaczonym dla profesjonalistów modelu. Niestety wymianie nie ulegnie także złącze Lightining – wielbiciele USB-C muszą na nie jeszcze poczekać.
Nowe produkty ujrzymy już 25 marca
Apple prawdopodobnie ukaże swoje nowe urządzenia już pod koniec marca. Nowy iPad (7. generacji) to jednak nie jedyna nowość, której wyczekujemy. Producent pokaże prawdopodobnie wówczas kolejną, piątą już generację iPada Mini, którego ostatni przedstawiciel miał premierę w 2015 roku. On również nie ulegnie znaczącym zmianom – jedyną będzie update specyfikacji. Układ Apple A8 obecny w ostatniej generacji tabletu pamięta bowiem czasy iPhone’a 6.
Nie zdziwimy się, jeżeli podczas konferencji kalifornijski gigant pokaże również drugą generację bezprzewodowych słuchawek AirPods. Plotki wskazują, iż następca tych popularnych słuchawek może być droższy od poprzednika, co w przypadku firmy Apple nie jest raczej niczym zaskakującym, zwłaszcza w obliczu kiepskich wyników sprzedażowych nowych smartfonów. Mają one być również wyposażone w bezprzewodowe ładowanie oraz w aktywną redukcję szumów (ANC).
Źródło: Phonearena, The Verge
Komentarze